" W całej tej układance brakuje jednego, ale bardzo istotnego elementu, ponieważ zniechęcenie to nie to samo co strach. Mam tu na myśli wydarzenie (lub ciąg wydarzeń) o charakterze gospodarczym lub ekonomicznym ( a może politycznym, jak to miało miejsce u nas w drugiej połowie 2015 roku), które porządnie wstrząsnęłoby rynkami, oczywiście krótkoterminowo i pozwoliło na akumulację papierów przez smart money na szerokim rynku. Efektem tego byłoby wyrzucanie akcji spółek bez względu na cenę przy wyraźnie zwiększonym wolumenie. Idealną sytuacją byłaby taka w której akcje "parzą w ręce", co pewnie zakończyłoby marazm jaki panuje u nas od dłuższego już czasu "
W poście jaki zamieściłem niespełna miesiąc temu Bad news is good news? zastanawialiśmy się nad brakującym elementem, jaki zwykle pojawia się w okresie kształtowania istotnego (z punktu widzenia inwestorów długoterminowych grających pod fundamenty) dna na rynkach akcji.
Wydaje się, że piątkowe wydarzenia w Turcji mogą być takim właśnie zapalnikiem. Przypomnę krótko, że gwałtowną przecenę na europejskich parkietach wywołała zapowiedź Donalda Trumpa dwa razy wyższego wprowadzenia cła na stal i aluminium dla Turcji, co spowodowało załamanie liry. Grozić to może kryzysem bankowym. Ponieważ kilka dużych europejskich krajów jest zaangażowanych finansowo w tym kraju, istnieje pewne ryzyko zachwiania stabilności finansowej w strefie euro. To oczywiście oficjalne stanowisko analityków rynkowych, a jakie jeszcze inne sprawy związane z wojną celną mogą wypłynąć w kolejnych tygodniach - czas pokaże.
Zerknijmy na WIG w skali dziennej :
Patrząc na wykres wydaje się, że rynek tylko szukał pretekstu do zainicjowania korekty. Z technicznego punktu widzenia mamy podwójny szczyt przy negatywnej dywergencji RSI. W poprzednich postach wspominałem, że miesięczna świeca na indeksie miała charakter impulsu i w związku z tym dopóki nie zostanie on zanegowany obecne spadki traktowałbym jako korektę a nie powrót do długoterminowego trendu spadkowego.
W aktualnej sytuacji byłoby idealnie, gdyby na fali strachu (czego nie można wykluczyć) WIG zszedł ponownie w okolice poziomu 55 000 pkt lub nieco niżej, czyli w miejsce rozpoczęcia ostatniej fali wzrostowej. Utworzyło by się wówczas podwójne dno, czyli potencjalna techniczna formacja odwrócenia.
Kiedy zatem wchodzić do gry? Dla graczy trendowych wskazówką może być tradycyjnie przebicie 200 sesyjnej średniej, ale na to przyjdzie jeszcze trochę poczekać.
Na jeszcze jedną rzecz chciałbym zwrócić uwagę - optymizm komentujących czytelników. W okresie poprzedniego kształtowania się dna ( pierwsza połowa 2016 roku) kiedy z analizy wynikało, że na rynku jest tanio i rozłożenie zakupów akcji na okres co najmniej sześciu miesięcy może być dobrym rozwiązaniem ( co faktycznie miało miejsce) komentujący zwykle mieli bardziej negatywną opinię a ryzyko wystąpienia Brexitu wywoływało tzw "paraliż decyzyjny" odnośnie zakupów. Jak pamiętamy moment ogłoszenia Brexitu zbiegł się z utworzeniem długoterminowego dołka na indeksach. Czekamy zatem na moment, kiedy napływające informacje porządnie "wytarmoszą" spanikowanych inwestorów a na okładkach czasopism ekonomicznych zobaczymy np. tytuł : "Koniec świata męskiego bata" (to oczywiście przenośnia). I podobnie jak euforia kończy wzrosty, panika jest niezbędna do zakończenia tendencji spadkowej. W każdym razie zaczyna robić się ciekawie.
Pan Adam jaki się płodny ostatnio zrobił -)))
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że dopadła mnie ostatnio wena twórcza, ale to chyba z powodu panujących upałów 😉
UsuńPanie Adamie czy akumuluje Pan teraz stopniowo na tych spadkach akcje czy czeka Pan na większą panikę?
OdpowiedzUsuńCzekam...
Usuń