Wszelkie analizy publikowane na niniejszym blogu stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinny być traktowane jako rekomendacje kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. (D.U. Z 2005 R. NR 206 POZ.1715)
O mnie
- ADAM
- Poland
- Witam. Giełdą zajmuję się od 1996 roku. Nie obiecuję gruszek na wierzbie. Celem bloga jest wskazanie praktycznego podejścia do inwestowania na rynku akcji i funduszy inwestycyjnych. Będę publikował praktyczne portfele, które pozwolą w dłuższym okresie bezpiecznie pomnożyć kapitał.
piątek, 24 kwietnia 2020
Czy będzie odbicie "V" ?
Gwałtowne załamanie indeksów giełdowych związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa spowodowało mocne straty w portfelach niemal wszystkich uczestników rynku. Po raz kolejny pojawiły się teorie o końcu świata, jaki znamy i że nic nie będzie już takie samo. Osobiście uważam, że rynki kapitałowe przetrawiły już sporą część "nieznanego".
W obecnej trudnej dla każdego sytuacji łatwo zapomnieć starą giełdową prawdę, która głosi, że indeksy giełdowe dyskontują przyszłość. Nawiązując do tytułowego pytania - oczywiście nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie - czy to już koniec spadków, czy może wbrew obiegowym opiniom - mamy własnie do czynienia z trwałym odbiciem rynków. Za jednym i drugim scenariuszem przemawiają oczywiście różne argumenty. Spójrzmy na Wig20 :
Wig20 - miesięczny
Nie ulega wątpliwości, że inwestorzy zagraniczni (bo głównie tacy tu operują) spanikowali przyczyniając się do przesunięcia indeksu z poziomu ok.2000 pkt aż do 1250 pkt jaki zanotował on w szczycie paniki. Przy okazji wyrównany został poziom notowań z lutego 2009 roku !
Z technicznego punktu widzenia warto jednak zwrócić uwagę na ogromne obroty wygenerowane na koniec ubiegłego miesiąca jak i na bardzo długi dolny knot czarnej świecy. Oznacza to mniej więcej, że ogromna część podaży została przeję ta przez "silne ręce" (być może nawet te same, które spowodowały panikę). Natomiast czym różni się obecna sytuacja od tej z 2009 roku.
Niewątpliwie spadki nie były skutkiem systematycznie przeprowadzonej dystrybucji, a zdarzenia nagłego jakim jest wspomniany wirus. Żeby lepiej zrozumieć całe zagadnienie spójrzmy na nieważony indeks cenowy :
Nieważony indeks cenowy dla polskich spółek
w układzie miesięcznym.
To co od razu rzuca się w oczy, to to, że po ostatniej miesięcznej świecy ( dolny cień oznacza to samo, co w przypadku Wig20 - akumulację ) aktualna ma już biały korpus niemal takiej samej długości.
Trudno jest w tej chwili powiedzieć, czy miesiąc zakończymy nad wstęgą. Biorąc pod uwagę układ oscylatorów w ciągu miesiąca - dwóch możemy mieć nadzieję (o ile nie wystąpią inne zjawiska o których rynek jeszcze nie wie) na wystąpienie dłuższej fali wzrostowej przynajmniej na rynku średnich i małych spółek. Co ciekawe oscylatory podczas paniki nie zanegowały sygnałów kupna. W przypadku indeksu nieważonego krajowi inwestorzy również nie przeprowadzili dystrybucji akcji, ponieważ rynek od początku 2019 roku był akumulowany i nie został rozegrany w kierunku wzrostów.
Nie chcę przez to powiedzieć, że sytuacja w gospodarce, na rynku pracy i w wielu innych dziedzinach życia się stabilizuje. Wręcz przeciwnie ostatnie odczyty dotyczące sprzedaży detalicznej w Polsce, czy wstępne produkcji przemysłowej w strefie euro są tragiczne i pewnie takie pozostaną jeszcze przez jakiś czas. Niestety to są skutki zamknięcia części gospodarki na całym świecie.
Nie zapominajmy jednak o tym, że na świecie zostały uruchomione drukarki w stopniu dotychczas niespotykanym w przeszłości. W Polsce również po raz pierwszy rozpoczął się dodruk pustego pieniądza. Jak pokazuje historia duża część tego kapitału trafiała na rynki finansowe z wiadomym skutkiem. Czy tak będzie tym razem? Można założyć, że tak.
sobota, 29 lutego 2020
Jak radzić sobie z emocjami na przykładzie JSW.
Ostatni tydzień wielu inwestorów zapamięta chyba na dłużej. Mieliśmy do czynienia z klasycznym czarnym łabędziem, czyli zjawiskiem, którego na dobrą sprawę nie dało się przewidzieć. Ponad 15 procentowy tygodniowy spadek flagowego Wig20 to zjawisko wyjątkowo rzadkie a więc fascynujące. Nie będę rozpisywał się o powodach tąpnięcia (właściwie krachu) bo każdy zna temat.
W dzisiejszym wpisie chciałbym pokazać jak radzę sobie z emocjami, bo nie ukrywam, że - podobnie jak większość - dostałem nieco po kieszeni. Oczywiście na chwilę obecną straty są czysto papierowe ponieważ nie wyszedłem z akcji, (kupiłem je na nieco dłuższy termin).
Wielu z Was ma w swoich portfelach akcje spółki JSW. I zapewne niejeden inwestor kupował je w strefie akumulacji w okolicach 20zł. Ogromne, dawno nie widziane wolumeny wskazywały na kontynuowaną akumulację akcji przez smart money. Dodatkowo na jednym z portali finansowych kilkakrotnie pojawiła się ikonografika, pokazująca w jaki sposób może zostać ostatecznie rozegrana sama spółka :
Źródło: tradingcoach.co.in/richard-wyckoff-trading-principles-philosophy
Akcje kupowałem w pierwszej połowie stycznia po średniej cenie 24,11 zł, czyli na chwilę obecną to 44% straty. Nie wygląda to za wesoło. Od dawna mam zasadę, że kasę na zakup jakiejkolwiek spółki dzielę na 2. To znaczy, że dysponuję środkami na uśrednienie w sytuacji powstania negatywnego scenariusza.
Co mam zamiar zrobić? Na powyższym wykresie cena 16,88 zł to jest poziom poniżej którego te akcje ponownie stają się dla mnie atrakcyjne. Dlaczego tu? Otóż jest to 30 procentowy spadek od mojego pierwszego zakupu. Ten poziom procentowy dobrałem arbitralnie, chociaż w przypadku bardziej zmiennych spółek można go jeszcze podnieść.
Powyżej dokładny schemat postępowania. Akcje dokupię najwcześniej w lipcu, ponieważ stosuję zasadę półrocznego okresu karencji. To ważne, ponieważ spadek może jeszcze potrwać i ewentualne zejście w okolice dołka z 2016 roku - czyli 9-10 zł jest możliwe zwłaszcza w dzisiejszych niespokojnych czasach.
Co prawda w piątek na wykresie pojawił się wzrost na ogromnym wolumenie ale nie rzucałbym się na ten sygnał. Możliwe, że mamy jakieś przesilenie i możliwe mocniejsze odbicie. Z technicznego punktu widzenia, piątkowy zakup obniżyłby średnia cenę kupna do 17,39 zł i wzrost kursu do ceny pierwszego zakupu dałby 39% zysku. Jednak jak wspominałem zakupy zrobię dopiero w lipcu dając czas na wyklarowanie się sytuacji na spółce. Jeśli natomiast kurs wcześniej ruszy w górę i przekroczy poziom 16,88 zł to nic nie będę robił i zostawię ją w spokoju. Pamiętajmy, że w sytuacji zmiany trendu na surowcach ( w tym na węglu) potencjalny zasięg kursu to okolice 100 zł. Ale to temat na dłuższy okres. Do sprawy JSW wrócę za kilka miesięcy i zobaczymy, czy coś konkretnego się z tego urodziło.
Ten sposób postępowania kilkukrotnie uratował mi skórę w roku 2018, kiedy kupiłem akcje takich spółek jak Budimex, Play czy Kęty. Oczywiście metoda uśredniania nadaje się tylko dla spółek, które mają dłuższą historię i pokazały w przeszłości, że potrafią wychodzić z okresowych tarapatów związanych z dekoniunkturą na rynku. Drugą grupą spółek są te, których akcjonariuszem jest Skarb Państwa. Ze względów oczywistych gwarantuje to że taka spółka nie zbankrutuje, JSW z pewnością do takich należy.
I jeszcze uwaga. Pokazałem tu jak sam zamierzam wyjść z zyskiem. Za wszelkie próby naśladowania moich działań nie biorę odpowiedzialności.
sobota, 1 lutego 2020
Czy małe wagoniki wreszcie ruszą w górę?
Zakończył się pierwszy miesiąc 2020 roku. Coraz ciekawiej robi się na rynku zwłaszcza mniejszych podmiotów, które - jak się wydaje - wykazują się coraz większą siłą relatywną względem firm wchodzących w skład indeksu Wig20. Dodam przy okazji, że indeks polskich blue chipów wypracował w tym okresie ujemną stopę zwrotu -3,92%, podczas gdy dla sWig80 jest to +4,75% a dla mWig40 +2,57..
To wszystko może wydawać się niedużo, jednak warto spojrzeć na szerszy kontekst całej sytuacji pod kątem nieważonego indeksu cenowego dla polskich spółek :
Przypomnę, że indeks nieważony, to taki, w składzie którego każda spółka ma taki sam udział bez względu na kapitalizację. W przypadku tego indeksu ilość spółek wchodząca w jego skład wynosi 837 i jak nietrudno się domyśleć są to w znakomitej większości podmioty małe i bardzo małe. W związku z tym indeks posiada dwie ważne cechy. Po pierwsze charakteryzuje się (przynajmniej historycznie) bardzo stabilnymi trendami, a po drugie jest w dużym stopniu odporny na poczynania inwestorów zagranicznych, co ma miejsce w przypadku Wig20.
Na powyższym wykresie mamy pierwszy długoterminowy sygnał kupna od 2013 roku. Oczywiście nigdy nie wiadomo, czy nie okaże się pułapką bo na rynku nigdy nic nie jest pewne, jednak patrząc na co działo się historycznie po przebiciu zielonej wstęgi w okresie co najmniej ostatnich 17 lat występowała co najmniej kilkuletnia hossa. Czy tak będzie tym razem pokaże przyszłość.
Patrząc jednak w przeszłość to w każdym przypadku kiedy indeks przebijał od dołu wstęgę nie było wesoło (na świecie) Rok 2003 - SARS, 2009 - bankowy kryzys płynnościowy, 2012 - strach przed rozpadem strefy Euro. To wtedy powstał słynny fundusz Eurogeddon profesora Rybińskiego, który po kilku latach został zlikwidowany. Aktualnie mamy z kolei problem z koronawirusem (właściwie jak na razie to Chiny). Można przypuszczać, że i w tym przypadku wszystko wcześniej, czy później wróci na właściwe tory. Na koniec proponuję jeszcze rzut oka na kolejny wykres indeksu cenowego. :
Tym razem już bardziej technicznie. Klasyczny Stochastic w ujęciu miesięcznym wyszedł z rejonu skrajnego wyprzedania powyżej poziom 20. Macd już w ubiegłym roku wygenerował sygnał kupna ( nie zamieszczam tutaj). Ciekawie wygląda także długoterminowy wskaźnik SCHAFF wyłapujący giełdowe cykle. Także on po raz pierwszy od 2013 sygnalizuje, że obecne wzrosty mogą mieć charakter długookresowy. Oczywiście podkreślam raz jeszcze, że dotyczy to głównie mniejszych podmiotów ponieważ Wig20 i spółki wchodzące w jego skład to całkiem oddzielna klasa aktywów.
poniedziałek, 13 stycznia 2020
Indeksy małych i średnich spółek coraz silniejsze
W ostatnich postach wspominałem o niskich wycenach polskiego rynku, zwłaszcza segmentu mniejszych spółek, które w ostatnich trzech latach zostały mocno poturbowane. Głównym powodem słabej ich kondycji jest oczywiście proces likwidacji OFE, ale to już historia.
Rynek kapitałowy ma to do siebie, że często z dużym wyprzedzeniem dyskontuje przyszłość, a przyszłość to hossa ! Nie będę tu wnikał, czy będziemy mieli do czynienia z naszą zaściankową hossą do jakiej przez ostatnie kilkanaście lat przyzwyczaił nas rodzimy parkiet, czy tez wystąpi coś na wzór tego z lat 2003-2007. Nikt nie jest w stanie tego stwierdzić przed czasem. Przejdźmy do rzeczy. W poście z 3 grudnia zajmowałem się segmentem najmniejszych spółek w kontekście przemysłowego PMI. Najnowszy, styczniowy odczyt PMI wskazuje na drugi z rzędu jego wzrost, co bez wątpienia przełożyło się na dobrą formę segmentu mniejszych spółek :
Jak widać indeksy mWig40 i sWig80 w ostatnich miesiącach radzą sobie całkiem dobrze. Na poniższym wykresie mamy ich wykresy z nałożoną roczną zmianą samych indeksów oraz roczną zmianą PMI.
źródło www.makrosfera.net
Pierwszą rzeczą na jaką warto zwrócić uwagę, to to, że roczna dynamika PMI znalazła się powyżej zera, co ostatnio miało miejsce pod koniec 2016 roku i wywołało bardzo dynamiczną roczną falę wzrostową na głównych indeksach GPW. Czy będziemy mieli powtórkę, to oczywiście pokaże czas, jednak już sama technika obydwu indeksów daje wiele do myślenia :
Nie mamy oczywiście żadnej gwarancji, że fala wzrostowa rozpocznie się już w tym miesiącu, obstawiałbym raczej drugi kwartał, tym bardziej, że po takich kilkunastoprocentowych wzrostach jak najbardziej należy się jakaś korekta.
W związku z tym myślę, że szczególnie warto śledzić zachowanie obu indeksów i przynajmniej część kapitału przeznaczyć na ten segment rynku. To oczywiście w przypadku tych inwestorów, którzy w dalszym ciągu pozostają w blokach startowych - "wait & see" .
Subskrybuj:
Posty (Atom)