O mnie

Poland
Witam. Giełdą zajmuję się od 1996 roku. Nie obiecuję gruszek na wierzbie. Celem bloga jest wskazanie praktycznego podejścia do inwestowania na rynku akcji i funduszy inwestycyjnych. Będę publikował praktyczne portfele, które pozwolą w dłuższym okresie bezpiecznie pomnożyć kapitał.

sobota, 26 stycznia 2019

Pociąg z napisem GPW odjeżdża


                  W nawiązaniu do posta z początku grudnia U.S. Dollar Index wskazówką ? chciałbym odświeżyć temat i przy okazji przyjrzeć się bliżej naszemu Wig20.



                                                 Indeks dolara - skala tygodniowa


 Na początku grudnia analizowaliśmy sobie zachowanie indeksu dolara i zastanawialiśmy się jakie konsekwencje na tym instrumencie może mieć zmiana kierunku na spadkowy. Występująca negatywna dywergencja była ostrzeżeniem,  że trend wzrostowy znajduje się w swojej finałowej fazie. Zakończony tydzień wygenerował własnie pierwszy istotny sygnał zmiany trendu. Takie zachowanie powinno w niedługim czasie bardzo pozytywnie wpłynąć na sektor metali szlachetnych (złoto, srebro) jak i przemysłowych (miedź).

Ale dla nas inwestorów najważniejsze będzie zachowanie indeksów na rynkach wschodzących w tym naszego Wig20. Odświeżmy sobie zatem wykres blue chipów. bo dzieją się na nim bardzo interesujące rzeczy...


                                                         Wig20 - skala tygodniowa

Najpierw skala tygodniowa. Podejście pod techniczny poziom 2400 pkt w pierwszej chwili może być powodem strachu przed kończącym się odreagowaniem. W większości blogowych (amatorskich), ale także profesjonalnych analizach przewija się motyw perspektywy głębokich  spadków "wykańczających" rozpoczętą przed rokiem bessę a nawet zejście do dawno nie widzianych poziomów cenowych.

 Nie ukrywam, że inspiracją do napisania posta stał się artykuł opublikowany przez jednego z najbardziej znanych i cenionych analityków rynkowych - pana Wojciecha Białka   Takie rzeczy się zdarzają w bessie.  

Zachęcam do przeczytania, a jeśli ktoś nie ma czasu to proponuję skoncentrować się na puencie, w której autor obecną sytuację porównuje do tej z lutego 1998 poprzedzającą krach związany z kryzysem rosyjskim.

Wątpię, czy ktoś z czytelników odnosi się krytycznie do publikowanych w sieci analiz, ale jeśli tak jest,  to proponuję z kolei własną ( z oczywistych powodów subiektywną ) która stoi w całkowitej sprzeczności do powyższej. Spójrzmy jeszcze raz na wykres powyżej. Mamy pokonaną roczną SMA, sygnał kupna na tygodniowym MACD, a także aktywowanie się trendu wzrostowego na ADX. Ten sam wykres w skali miesięcznej :




Długoterminowy sygnał kupna ma SMI, a za chwilę wejdzie podobny na MACD.  Teraz powinniśmy zadać sobie pytanie : Czy bez zaangażowania inwestorów zagranicznych możliwy jest powrót hossy na GPW? Po pierwsze taki fakt już  ma miejsce - analizowany wcześniej Indeks dolara, czy bardzo duża siła relatywna naszego Wig20 zwłaszcza w grudniu podczas gwałtownej korekty notowań amerykańskich indeksów, ale jest coś jeszcze :



                                                         EPOL .US - skala tygodniowa


Wykres przedstawia dolarowy ETF notowany na Nasdaq i dający ekspozycję na polski rynek akcji z punktu widzenia inwestora amerykańskiego. Jak widać - podobnie jak w przypadku naszych największych spółek amerykanie nie zasypują gruszek w popiele. I zapewne jak zwykle spróbują zarobić po raz kolejny zarówno na rosnących polskich indeksach jak i umocnieniu złotego, bo taki efekt przyniesie spadek indeksu dolarowego w kolejnych miesiącach.

Reasumując ;  Polski rynek akcji (najsilniejszy jest Wig20) wspina się do góry po ścianie strachu i jest kwestią czasu, kiedy po raz kolejny zostawi na peronie tych inwestorów, którzy będą oczekiwać na "bardziej dogodną okazję" do zajęcia pozycji. Historia pokazuje, że znajdą się oni w grupie goniących uciekający pociąg.

Na koniec pozwoliłem sobie wkleić schemat myślenia przeciętnego inwestora znaleziony kiedyś w przepastnych zasobach internetu :

                                                                                     

                                                                                                                      źródło: bankier.pl

Biorąc pod uwagę powyższe rozważania sądzę, że polski rynek akcji znajduje się gdzieś na poziomie
" Dlaczego ten śmieć rośnie" i zmierza w kierunku  "To tylko hossa frajerów".