Wszelkie analizy publikowane na niniejszym blogu stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinny być traktowane jako rekomendacje kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. (D.U. Z 2005 R. NR 206 POZ.1715)
O mnie
- ADAM
- Poland
- Witam. Giełdą zajmuję się od 1996 roku. Nie obiecuję gruszek na wierzbie. Celem bloga jest wskazanie praktycznego podejścia do inwestowania na rynku akcji i funduszy inwestycyjnych. Będę publikował praktyczne portfele, które pozwolą w dłuższym okresie bezpiecznie pomnożyć kapitał.
czwartek, 28 czerwca 2012
Rynek gra pod szczyt UE
... i kolejne puste obietnice. Czyżbyśmy mieli do czynienia z procesem "odleszczania"? . Dywergencja na kilku oscylatorach względem Wig nie wyklucza takiej ewentualności a wręcz ją sugeruje. (rys.1). Jak widać na rys.2 indeksem, który będzie w najbliższym czasie wyznaczał kierunek rynku jest Indeks Cenowy. Testuje on już dołek z 6 czerwca 2012 ze sporym prawdopodobieństwem jego pokonania. Jak mówi teoria :trend jest kontynuowany do czasu, dopóki nie pojawią się sygnały jego odwrócenia. Na wykresie Indeksu Cenowego jak dotychczas nic takiego się nie pojawiło.
sobota, 23 czerwca 2012
Polemika
" pokonanie ostatniego szczytu na wig w okolicach 40 700 ,czyli potwierdzenie wyjscia ponad linię trendu spadkowego z pozostawieniem ponizej wszelkich srednich, wykreuje sygnał kupna i może byc oznaką potwierdzajacą rozpoczącie nowego trendu.
I wszelkie wskazniki ,inflacje czy fundamenty nie mają tu żadnego znaczenia-tu liczy się przede wszystkim technika.
Pozdrawiam
Cezary" - koniec cytatu.
Dzisiejszy post będzie trochę nietypowy. Będzie to krótka polemika z jednym z czytelników na temat obecnej sytuacji na indeksie WIG. Spoglądając na rys.1 (zamieszczony przez czytelnika) widzimy wręcz modelowy przykład " tygrysa szykującego się do skoku". Pokonane przez indeks wszelkich średnich kroczących budzi nadzieję na rychłe rozpoczęcie nowego trendu wzrostowego. Mam taką dziwną manierę, że kiedy wszystko wygląda dobrze to zaczynam poszukiwać" dziury w całym". Zabieram się do tego rozszerzając horyzont inwestycyjny po to, żeby uchwycić pewne strategiczne okresy na przestrzeni co najmniej jednego do dwóch lat. Jest to już okres czasu przy którym widać nieco więcej. Zadałem sobie pytanie dlaczego pokonanie szczytu na poziomie 40 700 pkt. wykreuje sygnał kupna. Powyższy wykres przedstawiłem w nieco innym kontekście . Patrząc na rys.2 nie widzę powodu do aż takiego optymizmu . Jest to bardzo dobry przykład na to, jak dobierając odpowiednie wskaźniki i narzędzia można przedstawić to, co jest naszym głównym zamierzeniem. W okresie 15 marzec - 17 kwiecień br. WIG pięciokrotnie przebijał 200 SMA, jednak wszystkie te sygnały okazały się błędne. Być może ostatnie przebicie okaże się skuteczne . W tej chwili nie to jest istotą analizy. Problem polega na tym, że średnie kroczące są wykorzystywane jako potwierdzenie panującego trendu. Jak widać na rysunku, na indeksie WIG w średnim okresie czasu ( 10 miesięcy) nie występuje trend. Rynek znajduje się w fazie konsolidacji ograniczonej poziomami ok.42200 od góry i 36700 od dołu. Są to klasyczne poziomy wsparcia i oporu, pokonanie których dopiero pozwoli postawić tezę o kierunku rynku w najbliższych miesiącach. Wszelkie ruchy indeksu w ramach konsolidacji mają charakter przypadkowy i na ich podstawie nie da się zbyt wiele powiedzieć o kierunku wybicia. Analiza techniczna twierdzi, że wskaźniki trendu nie działają w okresach konsolidacji. Stąd zapewne tyle fałszywych sygnałów przebicia 200 SMA. Na koniec spójrzmy na rys.3, który przedstawia wielokrotnie zamieszczany przeze mnie - nieważony kapitalizacją - Indeks Cenowy. Wykres nie pozostawia wątpliwości w którym kierunku podążają kursy akcji od przeszło roku. Wszystko to wskazuje raczej na to, że ostatnie wzrosty są zasługą wąskiej grupy spółek o największej kapitalizacji. Chciałbym wierzyć w to, że są one w stanie wygenerować nową hossę . Jak na razie jest to dla mnie trudne do wyobrażenia. Oczywiście może się okazać, że moje wywody są błędne i rozpocznie się jednak nowa hossa. Ale jak mówię wolę się raczej skupić na pokonaniu w/w poziomów wsparcia/oporu i reagować na to co faktycznie dzieje się na rynku niż na przewidywaniu przyszłości.
I wszelkie wskazniki ,inflacje czy fundamenty nie mają tu żadnego znaczenia-tu liczy się przede wszystkim technika.
Pozdrawiam
Cezary" - koniec cytatu.
Dzisiejszy post będzie trochę nietypowy. Będzie to krótka polemika z jednym z czytelników na temat obecnej sytuacji na indeksie WIG. Spoglądając na rys.1 (zamieszczony przez czytelnika) widzimy wręcz modelowy przykład " tygrysa szykującego się do skoku". Pokonane przez indeks wszelkich średnich kroczących budzi nadzieję na rychłe rozpoczęcie nowego trendu wzrostowego. Mam taką dziwną manierę, że kiedy wszystko wygląda dobrze to zaczynam poszukiwać" dziury w całym". Zabieram się do tego rozszerzając horyzont inwestycyjny po to, żeby uchwycić pewne strategiczne okresy na przestrzeni co najmniej jednego do dwóch lat. Jest to już okres czasu przy którym widać nieco więcej. Zadałem sobie pytanie dlaczego pokonanie szczytu na poziomie 40 700 pkt. wykreuje sygnał kupna. Powyższy wykres przedstawiłem w nieco innym kontekście . Patrząc na rys.2 nie widzę powodu do aż takiego optymizmu . Jest to bardzo dobry przykład na to, jak dobierając odpowiednie wskaźniki i narzędzia można przedstawić to, co jest naszym głównym zamierzeniem. W okresie 15 marzec - 17 kwiecień br. WIG pięciokrotnie przebijał 200 SMA, jednak wszystkie te sygnały okazały się błędne. Być może ostatnie przebicie okaże się skuteczne . W tej chwili nie to jest istotą analizy. Problem polega na tym, że średnie kroczące są wykorzystywane jako potwierdzenie panującego trendu. Jak widać na rysunku, na indeksie WIG w średnim okresie czasu ( 10 miesięcy) nie występuje trend. Rynek znajduje się w fazie konsolidacji ograniczonej poziomami ok.42200 od góry i 36700 od dołu. Są to klasyczne poziomy wsparcia i oporu, pokonanie których dopiero pozwoli postawić tezę o kierunku rynku w najbliższych miesiącach. Wszelkie ruchy indeksu w ramach konsolidacji mają charakter przypadkowy i na ich podstawie nie da się zbyt wiele powiedzieć o kierunku wybicia. Analiza techniczna twierdzi, że wskaźniki trendu nie działają w okresach konsolidacji. Stąd zapewne tyle fałszywych sygnałów przebicia 200 SMA. Na koniec spójrzmy na rys.3, który przedstawia wielokrotnie zamieszczany przeze mnie - nieważony kapitalizacją - Indeks Cenowy. Wykres nie pozostawia wątpliwości w którym kierunku podążają kursy akcji od przeszło roku. Wszystko to wskazuje raczej na to, że ostatnie wzrosty są zasługą wąskiej grupy spółek o największej kapitalizacji. Chciałbym wierzyć w to, że są one w stanie wygenerować nową hossę . Jak na razie jest to dla mnie trudne do wyobrażenia. Oczywiście może się okazać, że moje wywody są błędne i rozpocznie się jednak nowa hossa. Ale jak mówię wolę się raczej skupić na pokonaniu w/w poziomów wsparcia/oporu i reagować na to co faktycznie dzieje się na rynku niż na przewidywaniu przyszłości.
czwartek, 21 czerwca 2012
Czy za zakrętem czai się hossa?
Czy aby na pewno ostatnie wzrosty na głównych indeksach zwiastują początek nowej hossy? Kilku czytelników w komentarzach do poprzedniego posta sugeruje taki właśnie scenariusz. Przebicie przez sWig80 200 dniowej średniej kroczącej w przeszłości często było takim właśnie sygnałem. W lutym br. powstał również taki sygnał . O ile lutowe przebicie średniej odbyło się przy wzrastającym wolumenie, to obecne niestety sprawia wrażenie mocno naciąganego (malejący wolumen) (rys.3). Jak wiadomo w trendzie wzrostowym rosnący wolumen potwierdza trend, zaś spadający przy wzrostach - jedynie jego korektę. Wykres nr.1 przedstawia Indeks Cenowy od początku funkcjonowania giełdy w kompresji miesięcznej. Pod nim zamieściłem popularny oscylator STS na którym oznaczyłem punkty przecięcia przez szybszą linię oscylatora (linia czerwona) poziomu wyprzedania - 20%. Takich momentów było w historii naszego rynku pięć i każde przecięcie było bezbłędną zapowiedzią hossy. Poruszanie się oscylatora dość dobrze w przeszłości oddawało projekcję przyszłej koniunktury gospodarczej z którą przecież ściśle powiązane są wyniki finansowe spółek . Czymże jest w końcu Indeks Cenowy. Pisałem już o nim kilkakrotnie ale przypomnę, że przedstawia on wszystkie spółki (łącznie z NC), nie biorąc przy jego konstruowaniu kapitalizacji poszczególnych jego składników. Ma to jedną, ale zasadniczą zaletę. Pokazuje w sposób obiektywny faktyczną szerokość rynku. Np KGHM, czy PKO mają w nim taki sam udział jak BIOTON, czy PETROLINWEST.. Wskazuje zatem o ile procent rośnie przeciętna spółka bez uwzględnienia jej kapitalizacji. Indeks Wig20 , czy Wig są dla odmiany ważone kapitalizacją i nie wskazują z sposób jasny "szerokości rynku". Kilkunastoprocentowe wzrosty może w nim wygenerować 3-4 spółki o największej wadze. Na rys.2 umieściłem Indeks Cenowy mając na względzie obecną sytuację. Jak nie trudno zauważyć STS po próbie poderwania się w pierwszym kwartale wyraźnie osłabł i jak na razie nie daje większej nadziei na znaczącą poprawę. Oczywiście przy pomocy jednego indeksu nie da się przeprowadzić gruntownej analizy rynku we wszystkich jego aspektach, tym niemniej jak na razie ostatnie wzrosty traktowałbym raczej jako wejście do opuszczonych wcześniej konsolidacji ..
poniedziałek, 18 czerwca 2012
Dychawiczny rynek
Witam. Coraz większa dywergencja pomiędzy głównymi indeksami giełdowymi a Indeksem Cenowym wskazuje na to, że wyczerpuje się już korekta wzrostowa i istnieje spore prawdopodobieństwo powrotu do trendu spadkowego - rys.1. Również procentowy wskaźnik hossy spółek powyżej ich własnych 30-to tyg. śr. kroczących sugeruje, że mamy do czynienia ze słabym rynkiem - liczba spółek w trendach wzrostowych w średnim okresie wynosi zaledwie 28 %. Oznacza to, że inwestorzy godzą się w niedalekiej przyszłości na niższe ceny akcji. Wczorajszy wynik wyborów w Grecji wskazuje na dalsze pozostawanie rynków w impasie i nie można wykluczyć kolejnych wyborów, co oznacza sporą zmienność na rynkach w najbliższym czasie.
środa, 6 czerwca 2012
Szansa na awans
Miło mi poinformować czytelników o systematycznym awansie prowadzonego przeze mnie bloga na 41 miejsce wśród ostatniego (lutowego)zestawienia rankingu blogerów niezależnych. "41) Fundusze droga do bogactwa http://pokonacgielde.blogspot.com/Zajebisty blog prowadzony przez doświadczonego inwestora z krwi i kości Powinien mocno awansować w kolejnym zestawieniu".http://longterm.bblog.pl/kategoria,ranking;blogerow;niezaleznych,16518.html.
sobota, 2 czerwca 2012
Walter Schloss - uczeń Grahama
Walter Schloss (28.10.1916 - 19.02.2012) nigdy nie był twarzą finansowych programów telewizyjnych. Nie zależało mu specjalnie na klientach - umowy podpisał z zaledwie 92. Schloss był częścią niewielkiej grupy, która pracowała dla Beniamina Grahama, profesora Columbia Biznes School, którego najsłynniejszym uczniem jest Warren Buffet. Walter Schloss swój fundusz zamknął w 2000 roku tuż przed pęknięciem bańki internetowej, gdy nie mógł znaleźć tanich akcji. Jest on zdecydowanie mniej znany niż Buffet , ale osiągnięte przez niego wyniki są imponujące. Inwestując w akcje wyceniane poniżej wartości księgowej i niskim zadłużeniu w ciągu 50 lat wypracował średnią roczną stopę zwrotu ok 16% w porównaniu ze S&P500, który rósł w tym okresie przeciętnie o 10%. Stopa zwrotu byłaby jeszcze wyższa, ale wypłacał on zyski w postaci dywidend nie akumulując ich. Mechanizm procentu składanego sprawił, że zainwestowane początkowo 1.000 $ urosłoby dzięki niemu aż do 1.080.000 $, podczas gdy ta sama kwota ulokowana w S&P 500 powiększyłaby się zaledwie do 117.000 $. Portfel Fundamentalny, który prowadzę na blogu, jest oparty na kontrariańskiej filozofii inwestycyjnej, której pomysłodawcą był właśnie Walter Schloss. System został zaadoptowany na potrzeby naszego rynku kapitałowego, gdyż w wersji oryginalnej nie mógł być zastosowany choćby z tego względu, że akcje wybierane do portfela - zgodnie z jego filozofią - powinny być notowane co najmniej od 20 lat. Drugim powodem dostosowania systemu jest zbyt mała liczba spółek na naszym podwórku w porównaniu z rynkiem amerykańskim, co musiało spowodować pewną jego modyfikację.. Najciekawszą sprawą jednak jest to, jak portfel Schlossa zachowywałby się na naszym rynku. Poprzednie głębokie niedowartościowanie polskich spółek miało miejsce na przełomie lat 2008-2009. W roku 2009, kiedy niekorzystna koniunktura gospodarcza zaczęła się odwracać - jak wskazują analizy- portfel powiększyłby swoją wartość o 106% podczas gdy Wig wzrósł zaledwie 47% a Wig20 o 33%. W styczniu 2012r, kiedy opublikowałem skład portfela, akcje znajdujące się w nim cechowała bardzo niska wycena fundamentalna. "Rdzeń" portfela, czyli mediana dla wskaźnika C/WK wynosiła 0,35. Innymi słowy kupiłem akcje płacąc jedynie 35 groszy za złotówkę majątku firmy. Po ostatnich zmianach w portfelu, a także ostatnich spadkach na giełdzie wycena fundamentalna stała się jeszcze niższa i wynosi ( mediana C/WK) tylko 0,3. Oczywiście w przypadku pęknięcia wsparć na giełdowych indeksach wycena portfela stanie się jeszcze bardziej atrakcyjna (dla inwestorów długoterminowych), a co za tym idzie będzie można oczekiwać jeszcze wyższych stóp zwrotu niż przy wycenie obecnej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)