W październiku indeks aktywności gospodarczej w sektorze wytwórczym obliczany prze Markit Economiks PMI spadł do poziomu 45,6 pkt, czyli poziomu nie widzianego od roku 2009 - światowej recesji. Wszelkiej maści ekonomiści przeżyli szok i niedowierzanie.
Tak dobrze radząca sobie do tej pory gospodarka zaczyna bowiem wykazywać objawy głębokiego spowolnienia. Zachodzi pytanie - czy jest się czego bać. A może paradoksalnie pojawia się rzadka okazja dla inwestorów giełdowych operujących na GPW ? W dzisiejszym poście spróbuję okiem fachowca (sic) bliżej przyjrzeć się segmentowi najmniejszych spółek - a może św. Mikołaj przyniesie coś pod choinkę i nam inwestorom. Ale przechodzę do rzeczy...
W pierwszej kolejności rzućmy okiem na indeks PMI. nie wygląda to za wesoło, co prawda najnowszy wczorajszy odczyt za listopad nieco obił w górę, to jednak każdy poziom poniżej 50 oznacza mniej lub bardziej wyraźne spowolnienie (recesję?). Blisko dwuletni nieustanny spadek indeksu sWig80 wymęczył już chyba większość krajowych inwestorów, a innych pewnie na dłuższy czas zniechęcił do giełdy.
Spójrzmy zatem na sam indeks, ponieważ tu zaczyna robić się ciekawie:
Czerwonymi ramkami oznaczyłem dwa ciekawe okresy, mianowicie czas współczesny i konsolidację z okresu lat 2011-2012. Z technicznego punktu widzenia w obu przypadkach mamy wyjście indeksu powyżej rocznej SMA, następnie zejście pod nią, a następnie ponowne wyjście przy rosnącej średniej kroczącej i umacniającym się MACD. Takich podobieństw jest więcej.
Wycena fundamentalna :
cena / wartość księgowa
Jak widać powyżej cena/wartość księgowa utrzymuje się na bardzo niskim poziomie w okolicach 1, co z historycznego punku widzenia oznacza silne niedowartościowanie. Poziomymi kreskami na potrzeby tego wpisu oznaczyłem hipotetyczne poziomy gdzie warto było w przeszłości nabywać akcje najmniejszych spółek i funduszy inwestycyjnych typu miśs. Pomarańczowa linia można powiedzieć była takim miejscem, gdzie ryzyko wchodzenia w ten segment spółek znacząco się podnosiło. Mam tu na myśli oczywiście normalna sytuację z ostatnich lat a nie wyceny z roku 2007, gdzie C/WK dobijał do poziomu 4. Oczywiście chyba nikt nie miałby nic przeciwko powtórce z rozrywki, jednak na razie pozostańmy na ziemi.
Poniżej wskaźnik cena / zysk
Podobnie jak wyżej wyceny oscylują na poziomach silnego niedowartościowania ( jak w 2012 roku). I co z tego wynika. Dwie rzeczy. Po pierwsze takie niedowartościowanie na dłuższą metę jest nie do utrzymania, a po drugie poziomy wskaźników, przy których w ostatnich latach akcje stawały się drogie znajdują się w przedziale 70-80 procent wyżej ! Dla niektórych spółek oznacza to kilkuset procentowe wzrosty. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że poziom wskaźnika C/Z =10 oznacza teoretycznie, ze w kolejnych latach maluchy powinny rosnąć w tempie co najmniej 10 procent i to bez uwzględnienia inflacji i dywidendy.
Zobaczmy na kolejne podobieństwo z przeszłości :
Siła relatywna pomiędzy maluchami a indeksem Wig20. Po dwóch latach spadków znowu maluchy przejmują inicjatywę - rosnąca siła trwa już prawie rok. W poprzednim cyklu taka przewaga trwała ( z korektą ) przez pięć lat.
Teraz zachodzi pytanie : a może to tylko korekta sWig80, przecież rynki zachodnie są mocno przewartościowane i jeśli tam dojdzie do głębszej korekty to cały ten misternie ułożony domek z kart załamie się. O ile w przypadku Wig20 istnieją zagrożenia (tu głównie operuje kapitał zagraniczny) to myślę, że oczekiwanie na katastrofę w przypadku maluchów - a pośrednio i średniaków - może być zwykłą stratą czasu.
Najlepszy wykres zostawiłem na koniec :
źrodło : makrosfera.net
Wykres przedstawia indeks sWig80 z nałożonym PMI ale w wersji rocznej dynamiki. Przede wszystkim możemy zauwazyć, że co najmniej tak głęboka roczna zmiana PMI w przeszłości oznaczała doskonały moment do kupowania akcji/funduszy małych spółek. Druga istotna kwestia jest bardziej znamienna - dołek na rocznej zmianie PMI pokrywał się z dołkiem na sWig80 ! (wyjątek rok 2001, gdzie indeks w wyniku pęknięcia banki na dotcomach osuwał się jeszcze przez jakiś czas) Także biorąc pod uwagę fakty z przeszłości możemy przyjąć, że dołek na indeksie maluchów prawdopodobnie został ustanowiony niemal dokładnie rok temu. I to jest bardzo dobra wiadomość.
Świetnie że wróciłeś Adam, brakowało mi rzeczowych wpisów.
OdpowiedzUsuńWitam. Jak Pan myśli, jaki jest powód że WIG20 w 2019 nie zachwyca no i spadki są kontynuowane, niestety prognozy na 2019 się nie sprawdzają. Może 2020 będzie lepszy? Miejmy nadzieję że w odniesieniu do MISS również...
OdpowiedzUsuńPo prostu rynki wschodzące ogólnie są w niełasce. Warunkiem wejścia w hossę Wig20 jest trwała zmiana trendu indeksu dolara (na spadkowy). Jest szansa,że stanie się to już w przyszłym roku.
UsuńOby się w końcu Panu prognoza osłabienia dolara spełniła. Pozdrawiam i zycze wielu wartościowych wpisów
UsuńAdamie wpis w samą porę, w tym ciężkim dla niedobitków z GPW okresie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki Dedek. U Ciebie jak widzę na blogu też nieco zapachniało wiosną.
UsuńDzięki za wpis! Dobrze widzieć ponownie wartościowe komentarze.
OdpowiedzUsuń