W ostatnich latach z powodu niskich stóp procentowych coraz większym zainteresowaniem cieszy się inwestowanie dywidendowe. W skrócie polega to na kupieniu kilku najlepiej dużych spółek mających już co najmniej kilkuletnią historię notowań, płacących stabilne najlepiej w miarę wysokie dywidendy i corocznym ich reinwestowaniu. Zarządy wielu polskich spółek zaczęły się orientować, że takie podejście może okazać się korzystne w długiej perspektywie zarówno dla samego inwestora (systematyczny dopływ środków finansowych nawet w okresie spowolnienia gospodarki) jak i samych spółek. Rynek amerykański ze swoją ponad 200-letnią historią jest tu najlepszym przykładem, że taka filozofia satysfakcjonuje obie zainteresowane strony.
W dzisiejszym poście nie będę opisywał strategii związanych z tego typu podejściem do inwestowania, chciałbym natomiast pokazać jeden ciekawy przypadek, który może w perspektywie długoterminowej stanowić interesujące uzupełnienie pasywnego dywidendowego portfela emerytalnego. Mowa tu o banku PEKAO.SA. Bank notowany jest od czerwca 1998 roku a więc praktycznie 20 lat. Pierwszą dywidendę wypłacił w maju 2006 roku i było to 4,68 zł na akcję, czyli 3,73% ówczesnej ceny giełdowej. Od tamtej pory jedynie raz akcjonariusze nie otrzymali dywidendy a było to - jak w przypadku wielu innych spółek - w 2009 r. w okresie głębokiego załamania indeksów giełdowych związanych zakończeniem hossy na rynku nieruchomości w USA. Nie przez przypadek wspominam o tym właśnie banku ponieważ zupełnie nie wziął on udziału w hossie polskiego sektora bankowego w 2017 r. Spójrzmy najpierw na C/Z w ujęciu długoterminowym-wykres :
PEKAO.SA - C/Z
Po pierwsze C/Z znajduje się praktycznie połowę niżej niż w szczycie przed 10 laty a i same notowania znajdują się blisko 8% niżej niż w kwietniu 2008 r. Zgodnie z zasadą zmienności można przyjąć, że przez następne 10 lat kurs w najgorszym przypadku powinien poruszać się w górę przynajmniej w tempie inflacji - a to chyba nie są wygórowane oczekiwania. Spójrzmy na poniższy wykres :
Słowem notowania banku stoją w miejscu i ktoś mógłby odnieść mylne wrażenie, że nie warto zamrażać kasy na tak długi okres po to tylko, żeby w najlepszym razie wyjąć to samo ( lub mniej ).
No to policzmy : od 2006 roku bank wypłacił łącznie 76 zł brutto dywidendy ( wliczyłem tegoroczną dywidendę 7,9, którą rekomenduje Zarząd) a cena akcji przez 10 lat nie zmieniła się na plus. Już pobieżne wyliczenia pokazują, że dywidendy stanowić mogą bardzo istotną część wzrostu kapitału na przestrzeni kilkunastu-kilkudziesięciu następnych lat.
Zróbmy mały eksperyment. Na chwilę obecną wysokość zaproponowanej dywidendy wynosi 6,7 procent wartości jednej akcji, czyli 7,90 zł na akcję. Dywidendy są reinwestowane w papier raz w roku. Przyjmijmy hipotetycznie, że bank jeszcze przez długi czas będzie wypłacał podobną procentowo dywidendę. Nie jest ona najwyższa ( to akurat dobrze, bo istnieje przestrzeń do podwyżki), gdyż w poprzednich czterech latach wyraźnie przekraczała 8 zł.
Przyjmijmy także, że walor będzie poruszał się długoterminowo w umiarkowanym tempie inflacji, a nie można tego wykluczyć, gdyż jak wspomniałem na tle historycznych wycen notowany jest z pewnym dyskontem.
Teoretyczny wzrost kapitału przy rocznej stopie 6,7%
Powyższy wykres pokazuje, co się dzieje z inwestycją na przestrzeni lat przy powyższych założeniach. Przy skonstruowaniu portfela w podobny sposób można oczekiwać siedmiokrotnego powiększenia inwestycji na przestrzeni kolejnych 30 lat uwzględniając siłę nabywczą pieniądza w czasie! Oczywiście obliczenia dotyczą inwestycji idealnej i nie uwzględniają wahań samego instrumentu w tym okresie. Nikt nie zna przyszłości a spółki z udziałem Skarbu Państwa tez narażone są na różnorakie pokusy, które często nie leżą w interesie zarówno samej spółki jak i akcjonariuszy. Chciałem jedynie pokazać, jaką siłę ma tzw. procent składany w długim terminie i jak ważne jest odpowiednio wczesne rozpoczęcie inwestowania. Jeśli komuś z Was zapali się zielone światełko, że temat jest interesujący to dajcie znać w komentarzach. Jednocześnie chciałbym wszystkim czytelnikom bloga życzyć słonecznego i spokojnego długiego majowego weekendu.
Jednocześnie chciałbym podkreślić, że powyższa analiza nie jest w żadnym wypadku rekomendacją zakupu akcji banku PEKAO.SA, a stanowi jedynie przykład użyty w celu pokazania fenomenu tzw. procentu składanego, którego efekty w długim okresie czasu okazują się zdumiewające.
Temat jest bardzo interesujacy kiedys dla dywidendy kupowalem Puławy i dobrze wspominam ważne jak dla mnie zeby akcje były płynne czyli handlowane na konkretnych obrotach obecnie jakoś nie rozgladalem się za spolkami xdywidendowymi ale Pana spostrzezenie co do pekao może być fajną wskazówką na ike lub ikze zwlaszcza ze tam wskazane jest zamrożenie kapitału i brak mozliwosci plynnego przejscia na walute np.usd
OdpowiedzUsuńDzięki takim wpisom uczę się więcej o giełdzie niż z wielu książek :) fajne podejście
OdpowiedzUsuńod 2014 roku na ikze wykorzystuję strategię spółek dywidendowych i procentu składanego.
OdpowiedzUsuńjest tam kilka spółek w tym także pekao s.a.
pirx
Ciekawa wskazówka do sprawdzonej i stosunkowo bezpiecznej inwestycji, jeśli ktoś myśli o inwestycji w dłuższym zakresie czasu.
OdpowiedzUsuńWitam, na blogu o tak wysokim poziomie oczekiwałbym mniej uproszczeń. Nie jest ważne, ile nominalnie wzrosła wartość kapitału, ważne, ile on jest realnie warty po zdyskontowaniu do obecnej siły nabywczej pieniądza, po odjęciu inflacji.
OdpowiedzUsuń☺
UsuńPekao zostało odkupione po 123zł od Włochów Panie Adamie kiedyś Pzu odkupiono od Holendrów jest jakaś analogia?
OdpowiedzUsuńW tej sytuacji jedyną korzyścią z posiadania akcji tych spółek mogą okazać się atrakcyjne dywidendy.Mam jednak cichą nadzieję, że kolejne rządy odwrócą niekorzystny dla akcjonariuszy proces depolonizacji. Jeśli nie, to zawsze można zainwestować w inne papiery, a wybór jest duży.
Usuń