Ostatnie tygodnie pokazują wyraźnie, czym kończy się łapanie spadającego noża na rynku akcji, zwłaszcza dużych spółek. Wielu inwestorów skuszonych atrakcyjnymi - jakby się wydawało wycenami - próbuje podbierać akcje często wykorzystując popularne narzędzie, jakim jest oscylator STS (stochastic). Od lutego na wykresie dziennym Wig20 pojawiły się już trzy wyraźne dołki, a jednocześnie dzienny STS sygnalizował okazje do krótkoterminowego przynajmniej odbicia.
Jeśli ktoś nie orientował się w jakim trendzie obecnie porusza się indeks to błędnie interpretował taki fakt jako okazje do kupna. Wskazania ADX, czyli wskaźnika trendu dobrze ukazują tu ryzyko posługiwania się jednym wskaźnikiem bez szerszego spojrzenia na sytuację rynkową. Pojawiające się systematycznie szczyty ADX (brak dywergencji z ceną) jasno pokazują, że niedźwiedzie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa jednocześnie dowodząc swojej dominującej przewagi. Teoria analizy technicznej mówi wyraźnie, że w chwili, gdy wskaźnik trendu (w tym przypadku ADX) sygnalizuje ruch kierunkowy - i nie ważne w którym kierunku - to indykatory impetu (takie jak STS) dają błędne sygnały do zajęcia pozycji. Co więcej na wykresie mamy sytuację, w której trend spadkowy nie tylko nie słabnie, ale nabiera dodatkowego impetu - coraz wyższe szczyty ADX. Co ciekawe identyczny układ w kompresji tygodniowej pozwala wysunąć również czytelne wnioski - wykres niżej :
Wig20 w układzie tygodniowym
Zauważmy, że tygodniowy STS podobnie jak w połowie 2015 roku "ściele się" pod linią skrajnego wyprzedania średnioterminowego, przy obowiązującym sygnale trendu wpadkowego na ADX. Taki układ w przeszłości oznaczał dalsze zniżki indeksu w perspektywie średnioterminowej a nie okazje do kupowania "dołków". Owszem, rynki się zmieniają, notowania często przereagowują również z powodów politycznych- jak ostatnio ryzyko wojen handlowych-, tym nie mniej może się okazać, że i tym razem wskaźniki się nie mylą. Warto zauważyć także , że Wig w układzie miesięcznym MACD wygenerował długoterminowy sygnał sprzedaży, czyli sygnał o którego możliwości wystąpienia wspominałem w jednym z poprzednich wpisów.
Na pocieszenie można powiedzieć, że indeks blue chipów zbliża się już do istotnego wsparcia o którym wspominałem 9 marca, czyli 2220 i 2120 pkt., które powinno przynajmniej na jakiś czas uspokoić sytuację. Czy tak będzie okaże się już niedługo, natomiast chciałbym przypomnieć, że w trendzie spadkowym to nie wsparcia a opory mają dużo istotniejsze znaczenie. Na chwilę obecną takie miejsce znajduje się na wysokości 2400 pkt i dopiero powyżej tego poziomu szukałbym okazji do zainteresowania się akcjami w krótkim przynajmniej terminie. Oczywiście inne narzędzia mogą dawać odmienne wnioski w stosunku do tych do których doszedłem osobiście, zwłaszcza w kontekście innych interwałów czasowych jednak swój punkt widzenia (z natury subiektywny) staram się popierać analizami, które w sposób w mniejszym lub większym stopniu wynikają z analogii historycznych. Z tego co się orientuję nic lepszego do tej pory nie wymyślono.
Reasumując: biorąc pod uwagę wskazania oscylatorów w kilku skalach czasowych na chwilę obecną uważałbym z akcjami zwłaszcza w perspektywie długoterminowej. Pojęcie "tanio" ma na giełdzie często znaczenie czysto symboliczne zwłaszcza kiedy spojrzymy choćby na notowania takich niedawnych "hitów" jak" Unimot, Getback, a wcześniej Briju (obecnie Interma Trade). Wieloletnia obecność na giełdzie nauczyła mnie, że łapanie spadających noży zwykle kończy się smutno. I tym optymistycznym akcentem kończę dzisiejszą krótką notkę. O swoich przemyśleniach na rynku kapitałowym będę informował w kolejnych postach.
Chciałbym jednocześnie przypomnieć, że wszystkie analizy mają subiektywny charakter i nie nie stanowią porady inwestycyjnej a tym bardziej rekomendacji kupna/sprzedaży. Inwestowanie na rynku kapitałowym jest zajęciem ryzykownym zwłaszcza w krótkim terminie i grozi znaczącym uszczupleniem kapitału.