Wszelkie analizy publikowane na niniejszym blogu stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie powinny być traktowane jako rekomendacje kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców. (D.U. Z 2005 R. NR 206 POZ.1715)
O mnie
- ADAM
- Poland
- Witam. Giełdą zajmuję się od 1996 roku. Nie obiecuję gruszek na wierzbie. Celem bloga jest wskazanie praktycznego podejścia do inwestowania na rynku akcji i funduszy inwestycyjnych. Będę publikował praktyczne portfele, które pozwolą w dłuższym okresie bezpiecznie pomnożyć kapitał.
niedziela, 7 lipca 2013
Polemika na niedzielę
Przeszukując sieć znalazłem interesujący komentarz na jednym z blogów (http://dariuszbartlomiejczak.pl/komentarz-gieldowy-13-02-2012/ ) dotyczący mojego posta z dnia
05-02-2012 r.
"Akcje pisze:
Luty 14, 2012 o 11:08 am
Na jednym z blogów znalazłem ciekawy wpis. Panie Darku czy mógłby się Pan do niego odnieść….jak Pan ocenia te argumenty?? " i tu link do posta :
Link: http://pokonacgielde.blogspot.com/2012/02/sygnay-potwierdzajace-hosse.html
Odpowiedź : Dariusz Bartłomiejczak pisze:
Luty 14, 2012 o 11:36 am
Nie korzystam z wskaźników (niektórych) przedstawionych w tym spisie ale spojrzenie na DMI trzeba połączyć z ADX i to już wtedy nijak się ma do tego wpisu. RSI przebiło na tygodniowym 50% i doszło do linii trendu na której zawraca. Na dziennym RSI jest wysoko w chmurach. Ten układ mówi tyle ze wzrost był a teraz pora na korektę. Dołączając do tego wykres cenowy w układzie tygodniowym na obecną chwilę nie można mówić o niczym innym jak o korekcie spadku. Zresztą mówiłem o tym w weekendowej. Jeśli korekta nie będzie drastyczna i ponownie indeks ruszy na nowe szczyty będzie można mówić o nowym trendzie wzrostowym w średnim terminie. Tak ja to widzę co nie oznacza że rzucam wyzwanie dla autora wskazanego wpisu. Giełda nauczyła mnie pokory."
Ja jednak postanowiłem przyjąć wyzwanie i ustosunkować się do powyższego komentarza.
Jest mi bardzo przyjemnie, że moja" twórczość" bywa obiektem uwagi, tym nie mniej w dzisiejszym krótkim poście chciałbym się odnieść do czegoś innego. Mamy bowiem dogodny moment do tego żeby zweryfikować prawidłowość ówczesnej analizy. Spójrzmy zatem na wykres indeksu sWig 80 od momentu umieszczenia posta ( czerwona strzałka ) do chwili obecnej.( wykres ). Komentarz wydaje się zbędny...
Ogólnie rzecz biorąc mamy tu do czynienia z charakterystyczną cechą niektórych blogerów, korzystających z niewiedzy i braku doświadczenia swoich czytelników . Polega ona na używaniu pewnych słów "wytrychów", czyli fachowych określeń, mających w wyobrażeniu czytającego stworzyć wrażenie blogera. jako autorytetu.
Zacytuję tu zadanie z komentarza :
" Jeśli korekta nie będzie drastyczna i ponownie indeks ruszy na nowe szczyty będzie można mówić o nowym trendzie wzrostowym w średnim terminie".
Cała rzecz polega na tym, że w swoich postach używam ( opisuję techniki ), które różnią się od szeroko używanych twierdzeń typu : "jak przebije szczyt to wejdzie w trend wzrostowy itd." Parafrazując powyższe zdanie można by powiedzieć : "Jeśli babcia nie będzie miała wąsów, to nie będzie dziadkiem"
Nie mam nic przeciwko krytycznym komentarzom, jednak na giełdzie to nie odpowiedni zasób fachowych określeń a praktyczne doświadczenie decyduje o przyszłym sukcesie. Nie będę się tu także merytorycznie odnosił do komentarza właściciela bloga, ponieważ po tym co przeczytałem o zastosowaniu i odczytywaniu oscylatorów postanowiłem zrobić sobie długi spacer... Mimo wszystko życzę wszystkim czytelnikom słonecznej i cieplej niedzieli.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Teraz ładnie to wygląda wykres pieknien rośnie.
OdpowiedzUsuńAle jak w marcu-czerwcu 2012 spadało to nie jeden
oddał akcje. Ja też sie wykruszyłem wiosną 2012 i zrezygnowałem z giełdy. Super mi szło w latach 2003-2007 a potem to już był horror spadki 2007,2008, 2009,2010,2011-12. Stres okupiłem przedwczesnym siwieniem i kłopotami zdrowotnymi.
Siedzialem jak głupi po 12 godzin pzred kompem i pilnowałem zarobku. A jak przyszły spadki to w 3 dni spadło to co urosło w kilka lat. Wiec trzeba jakoś sie zdystansować do giełdy aby zarabiać. Bo inaczej można szybciej wyladowac na cmentarzu, a pieniądze nie są tego warte. A osoba małoznająca się ma trudno zarobić. Bo predzej czy póxniej przychodzi korekta, która zeruje uzyskany zysk. Ale lubie Pana poczytać. Pozdrawiam:) Nie wiedzialem że psychologia jaest tak ważna na gpw i nie jest łatwo poukładac sobie w głowie i poskromić brak cierpliwości i chciwość.
Witam. Rozumiem Cie i szczerze współczuję. Jeśli mógłbym w Twoim przypadku coś doradzić, to przede wszystkim powinieneś opracować plan gry. Pomyśl o ustawianiu zleceń obronnych tak, żebyś przy pojedynczej transakcji nie tracił więcej niż 2% całego kapitału. To jest kwestia zarządzania wielkością pozycji na której temat napisano kilka książek. Z wpisu wnioskuję, że byłeś bardzo emocjonalnie zaangażowany w inwestycje, co doprowadziło do kłopotów ze zdrowiem. Od czasu do czasu trzeba odpocząć od giełdy - tu zgadzam się w 100%. Najlepszą radą jaką mogę Ci udzielić są słowa pewnego wielkiego inwestora " Jeśli z powodu inwestycji nie możesz spać, to sprzedaj tyle akcji żebyś mógł to zrobić". Po prostu zredukuj ilość akcji w portfelu. Zasada działa zawsze i jest uniwersalna. Na temat psychologii giełdy mam zamiar napisać kilka postów, ale to w wolnej chwili. Pozdrowienia i nie siedź przed kompem po 12 godzin. Jeśli straciłeś zastanów się nad tym co zrobiłeś źle. Czytaj książki i ucz się od najlepszych. Dobrej nocy.
OdpowiedzUsuńCieżko chronić wypracowany zysk - stop loss -czesto są czyszczone tak aby odebrać akcje słabym a potem akcje idą do góry. Zatem moim zdaniem stop loss
OdpowiedzUsuńnie sprawdza się. A siedzenie pzred kompem tez nic nie da - bo nawet jak spada, zawsze ma sie nadzieje że odbije, a zanim dowiemy sie że zwykła korekta jest bessą kapitał wiekszej częsci wyparował.
Wszelkie trzesienia ziemi jak pare lat w Japonii, wszelkie strajki i lęki o grecje, hiszpanie, Portugalie, wystąpienia Fed i inne wpływają że ngła korekta kasuje nasze zyski.
Wskaznki jest ich tak duzo że nie wiadomo jakie wybrać, formacje świecowe czesto dają mylne sygały. Gdzieś kiedyś pzreczytałem że jak widzisz na wykresie formacje i wszyscy ją widzą to tak jka by jej nie było. Analiza OX tez nie za bardzo sie sprawdza, jak widzimy sygnał kupna na spólce jest już drogo i potem sie korekci, albo sygnał K okazuje sie fałszywy.
Testowałem też ichimoku ale tu też były fałszywe sygnały i korzystanie z jakichkolwiek metod oscylowało sprawdzalność w okolicach 50%.Zatem troszke takie placebo.
Mój kolega kiedys mi radził kupuj jak przebije 45 sesyją na tygodniowym. Ale wejście po ukształtowaniu sie wykresu na ko niec tygodnia wystepowało bo zawyzonej cenie a wyjście było spóznione bo jak spada npod poniedzialku do piątku a wykre bedzie gotowy w poniałek natepny rano - to można juz portfela nie mieć. Zatem poruszanie sie po giełdzie mnie przerosło - nawet czesto nazywam je kasynem choć wiem ze napewno istnieje jakas wiedza tajemna któa pokazuje jak zarabia sie ale nie jest ona wyjawiana zwykłym ludziom.
Przecież istnieją gracze co zarabiają miliony na kontraktach i nie sądze aby rzucali monetą jak obstawić. Wiec jak wybrać spółkę tzw perełkę która sobie rośnie np jak wawel 5 lat 500%, moze rosnąć nawet i 20% rocznie ale jak rozponać taki silny trend?
To jest właśnie to o czym pisałem wspominając o psychologii. Grasz po prostu bez planu. Panuje powszechne przekonanie, że zarabianie na giełdzie jest proste i wymaga jedynie poznania pewnego sekretu, który jest ukryty przed maluczkimi. Że wystarczy jedynie poszukać na blogach kogoś za kim można by podążać kopiując jego ruchy i sprawa załatwiona. Zauważ, że każdy bloger piszący posty związane z inwestowaniem zamieszcza informację podobną do tej , która znajduje się jak u mnie na samej górze strony. To jest ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńW Twoim przypadku wydaje mi się, że akcje nie są dla Ciebie najbardziej odpowiednim instrumentem. Nie ma w tym nic złego. Po prostu Twoja psychika broni się przed zarabianiem w ten sposób. Inwestowanie, a zwłaszcza spekulacja, jest jednym z najtrudniejszych zajęć. Nie każdy ma predyspozycje żeby zostać menadżerem, chirurgiem,politykiem,wielkim mówcą czy spekulantem. Doradzałbym Ci przejście z akcji akcyjne fundusze inwestycyjne aż do chwili kiedy oswoisz się z rynkiem i nabierzesz większej pewności siebie. Czytaj książki poświęcone inwestowaniu i przede wszystkim zredukuj kapitał którym obracasz ponieważ wydaje mi się, że tu leży główny problem. Kup fundusz akcyjny i ustaw mentalne zlecenie stop na poziomie -10% od ceny zakupu jednostki. Jeśli kurs osiągnie ten poziom zrób konwersję do gotówkowego. Jeśli będzie szedł w górę to stopniowo przesuwaj w górę linię stopu mentalnego. W ten sposób będziesz mógł spać spokojnie. Masz najprostszy plan zarządzania kapitałem. Pozdrowienia.
witam
OdpowiedzUsuńKiedys Pan stworzył portfel fundamentalny ze spólek. i naprawde małą kwotą 10 tyz zł Pan pokazał że majac niewielkie środki, lokując drrobną cześć swojego życiowego majatku bez stresowo można zarabiać.
Wiem, że jest sporo stronek www z odplatną analizą fundamentalną że można sobie tam wyszukiwarką wybrać spólki o okreslonych wskaźnikach płynności, rentowności, rotacji czy zadłuzenia.
Mam pytanko w jakis sposób Pan radziłby amatorom wybierać spólki do prtfela fundamentalnego. Nie chodzi mi o nazwy spólek ale osób postepowania i selekcji spólek. Bo czytajac rózna literature piszą jakoś takim językiem naukowym a Pan tłumaczy to tak że nawet amator moze to zrozumieć.
Witam. Przede wszystkim krótkie sprostowanie odnośnie Portfela Fundamentalnego, który publikuję na blogu. Nie jest to portfel bezstresowy a wręcz przeciwnie. Zmiany kursów mogą przyprawić o duże skoki ciśnienia z tego powodu, że skonstruowałem go z bardzo specyficznych spółek. W dalszym ciągu jego wyniki oscylują w okolicach zera. Oznacza to, że rynek jako całość do tej pory nie zaczął jeszcze dyskontować ożywienia koniunktury. Co do stron z odpłatną analizą fundamentalną, to nawet wykupując abonament nie jestem pewien, czy będziesz wiedział co zrobić z tymi wskaźnikami. Proste pytanie : która ze spółek jest bardziej interesująca. Czy ta ( Wawel ) o wskaźniku C/Z = 17,73 i C/WK = 3,71, czy może ta ( KGHM ) o wskaźnikach C/Z = 5,04 i C/WK = 0,97 ?. Zakładamy, że obie spółki mają niskie zadłużenie i przyzwoitą rentowność, wskaźniki płynności, rotacji itd. Problem polega na tym, że nie ma jednej Analizy fundamentalnej. Można wybierać spółki niedowartościowane, ale można i te, których wskaźniki wyceny bujają w obłokach. Zerknij na kursy obu w/w spółek od początku notowań i odpowiedz sobie na pytanie, czy ma sens analizowanie i porównywanie spółek między sobą.
OdpowiedzUsuńA tym właśnie między innymi zajmuje się analiza fundamentalna. Musisz zadać sobie pytanie, czy w dzisiejszym skomputeryzowanym świecie, w którym informacje rozchodzą się błyskawicznie za pomocą sieci jesteś w stanie osiągnąć przewagę nad zawodowcami i wyszukiwać spółki - okazje, nie rozpoznane przez rynek? Czy, nawet jeśli znajdziesz taką perełkę, jesteś w stanie czekać nierzadko trzy lata żeby rynek ja docenił? Jeśli jednak chciałbyś się w to zagłębić, to polecam Ci dobrą książkę "Mała książeczka, która podbija rynek" Joela Greenblata. Są tu dość interesująco opisane metody selekcji spółek, które sprawdzają się na amerykańskim rynku. Czy na naszym też? Tego nie wiem. Zdaję sobie również sprawę z tego, że czytelnicy stosujący AF w czystej postaci mogą być oburzeni tym co tu napisałem i będą mieli słuszność. Każdy ma prawo do swojego punktu widzenia. Na naszej giełdzie spółki o mocnych fundamentach są to zazwyczaj te same firmy, których nazwy nie zmieniają się przez lata i osobiście uważam, że lepiej jest zainwestować w spółkę sprawdzoną niż tracić czas na wyszukiwanie "okazji". Takie sprawdzone spółki to np, wspomniany Wawel, LPP, CCC, Amica, Integer, Śnieżka, Zpue, KGHM żeby wymienić tylko kilka. Oczywiście nie jest to z mojej strony żadna rekomendacja a jedynie spojrzenie na zagadnienie z mojego punktu widzenia. Pozdrowienia i miłego dnia.
Witam,
OdpowiedzUsuńtrochę spóźniony mój wpis, ale chciałbym się odnieść do dyskusji i wymiany poglądów z Panem D.Bartłomiejczakiem.
Ta sytuacja to jest klasyk. Pan Bartłomiejczak to niereformowalny "niedźwiedź". Kiedyś śledziłem jego wpisy i ta lektura ujawniła patologiczne wręcz skrzywienie optyki w kierunku spadków. Gdy czytałem Pana post to uśmiałem się i kręciłem z niedowierzaniem głową, że można być tak bardzo niereformowalnym.
Powinno to również być ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy bezkrytycznie ufają "ekspertom" blogowym zarabiającym na abonamentach, nie zaś na szerokim gronie czytelników odwiedzających bloga dzięki publikowaniu rzetelnych analiz i portfela.
Serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję, że będzie Pan dalej publikował wpisy bo, jak mówi przysłowie: mądrego to i dobrze posłuchać :)
Marcin
Witaj Marcin. Staram się nie odnosić krytycznie do twórczości innych blogerów, ale tego przypadku - pomimo, że miał miejsce półtora roku temu - nie mogłem pozostawić bez komentarza. "Tylko taki człowiek nierozumny jak Ty może pisać te bzdury. Poczytaj komentarze i otwieraj dopiero tą zakłamaną buźkę. Na przyszłość zmień nick bo z tym już tu nic nie napiszesz." To jest odpowiedź pana Dariusza na wpis jednego z czytelników z ostatniego piątku 11-06-2013. Prawdziwy rarytas. Swoją drogą pozwoliłem sobie przejrzeć poprzednie odpowiedzi p. Dariusza czytelnikom, którzy pozwalają sobie mieć odmienne zdanie na sytuację techniczną np. Wig20 i nie mogę wyjść z podziwu dla sposobu prowadzenia dyskusji. To się powtarza bardzo często i przypomina trochę "dyskusje" a właściwie magiel, jaki ma miejsce po opublikowaniu niektórych kontrowersyjnych artykułów na ogólnodostępnych portalach. Jest to pierwszy mi znany przypadek "nieomylnego" blogera. No cóż tylko pozazdrościć fachowej wiedzy. Oczywiście będę w dalszym ciągu zamieszczał posty tym bardziej, że niedługo minie dwa lata od momentu założenia bloga. Gdzieś czytałem o tym, że osoby prowadzące blogi muszą być na swój sposób "zakręceni". To jest jednak spory wysiłek i czasem chce się to wszystko rzucić w diabły. Jak na razie mi to nie grozi. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuń