O mnie

Poland
Witam. Giełdą zajmuję się od 1996 roku. Nie obiecuję gruszek na wierzbie. Celem bloga jest wskazanie praktycznego podejścia do inwestowania na rynku akcji i funduszy inwestycyjnych. Będę publikował praktyczne portfele, które pozwolą w dłuższym okresie bezpiecznie pomnożyć kapitał.

czwartek, 18 lipca 2013

O uśrednianiu ceny



Uśrednianie ceny może być rozsądną strategią w odpowiedniej do tego sytuacji.  Jeśli inwestor zostaje zaskoczony przez nagły spadek kursu, warto czasem zaczekać, aż cena odbije się od dna, i zacząć dokupywać akcje po różnych cenach w miarę wzrostu ich kursu.
Uśrednianie w dół często nie jest najlepszym sposobem postępowania. W pewnych sytuacjach może przynosić wprawdzie dobre rezultaty, ale niezbyt pasuje do większości planów inwestycyjnych. Jest to strategia ultra agresywna, którą nazywa się czasem „wyrzucaniem dobrych pieniędzy w ślad za straconymi”. Metoda ta bywa skuteczna w przypadku zniżki kursów akcji o niskich cenach (15 zł za akcję i mniej), ale nie sposób przewidzieć, jak nisko kursy te spadną i kiedy się odbiją.
Stosowanie strategii uśredniania w dół może również okazać się trudne. Niewielu inwestorów potrafi wykazać się taką dyscypliną, by regularnie dokupywać akcje, kiedy ich cena spada. Może to być łatwe raz lub dwa, ale wraz z kontynuacją spadków staje się coraz trudniejsze.
Strategia obniżania średniej ceny zakupu akcji przy mniejszym ryzyku polega na uśrednianiu w górę. 
Uśrednianie w górę może być w takim przypadku ze względów emocjonalnych trudniejsze, ale także może zwiększyć zyski. Jest to strategia agresywna, nie pozbawiona ryzyka, które można jednak w pewnym stopniu ograniczyć.
Kiedy posiadane akcje nagle zaczynają znacząco zniżkować w wyniku sytuacji na całym rynku lub pod wpływem złych wiadomości o danej spółce, inwestor może postanowić, by je trzymać i czekać, aż dotrą do swego dna. W końcu kurs dociera do poziomu wsparcia i kupujący zatrzymują spadek. Jeśli inwestor uważa, że akcje wciąż są wartościowe pomimo gwałtownej wyprzedaży, może to być idealny moment, by rozpocząć uśrednianie ceny zakupu w górę.
Przyjrzyjmy się akcjom KGHM. Jeśli inwestor kupił 100 akcji po 140 zł w lipcu 2011 r, to sprawa wygląda nie najlepiej. Mimo że cały rynek, a wraz z nim akcje KGHM spadały, inwestor uznał, że firma jest wciąż w dobrej kondycji i jej kurs prawdopodobnie odbije się od dna. Inwestor ten miał również środki, by uruchomić strategię uśredniania w górę, kiedy ceny się ustabilizują.
Inwestor uważał, że akcje pójdą kilka punktów w górę, kiedy pojawią się nowi kupujący, w związku z czym postanowił wykorzystać zlecenie obronne kupna (zlecenia umieszczane powyżej bieżącej ceny, które stają się zleceniami po cenie rynkowej, kiedy kurs znajdzie się na ich poziomie). Dzięki temu inwestor kupuje tylko wówczas, gdy cena rośnie. Jeśli cena na powrót spada, zlecenia nie są realizowane, ale pozycja zostaje zachowana.
Właśnie takie sytuacje miał na myśli Will Rogers, kiedy mówił „kupuj tylko akcje, które rosną. Jeśli nie rosną, nie kupuj".
Metoda kupowania wyłącznie na wzroście i umieszczanie zleceń obronnych kupna „stop" stanowią jedną strategię.
Uśrednianie w górę jest o tyle korzystne dla inwestora, że dokonuje on transakcji wyłącznie przy wzroście kursu.  Ze względów psychologicznych wygodniej jest inwestorom inwestować kolejne środki w akcje, które rosną, niż kupować akcje zniżkujące.
Przed podjęciem określonych kroków i wyznaczeniem limitów należy dokładnie zrozumieć, na czym polegają zlecenia obronne kupna „stop" i ich rola.
Wprawdzie kupno akcji jest pewnym hazardem związanym z przyszłymi wynikami spółki, ale rozsądnie jest przyjąć strategię, która ogranicza ryzyko zawsze, gdy jest to możliwe. Uśredniając w górę i posługując się zleceniami obronnymi kupna inwestor ma pewną kontrolę nad ryzykiem. W ten sposób dokonuje się transakcji tylko wówczas, gdy odbicie faktycznie następuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz