O mnie

Poland
Witam. Giełdą zajmuję się od 1996 roku. Nie obiecuję gruszek na wierzbie. Celem bloga jest wskazanie praktycznego podejścia do inwestowania na rynku akcji i funduszy inwestycyjnych. Będę publikował praktyczne portfele, które pozwolą w dłuższym okresie bezpiecznie pomnożyć kapitał.

czwartek, 12 grudnia 2013

Czy korekta przekształci się w coś więcej ?



            Produkcja przemysłowa  r/r od  1992 r do chwili obecnej        

 
Czy ostatnie gwałtowne spadki są zapowiedzią  końca całej fali wzrostowej mającej swój początek w czerwcu ub. roku?  Tytuł posta wydaje się złowrogi.  Na pierwszy rzut oka dziwne zachowanie indeksów w grudniu może niepokoić.  Przyzwyczajeni do corocznego rajdu św Mikołaja trudno jest nam zrozumieć to, co widzimy  na indeksach giełdowych.

W poprzednim poście  wskazywałem techniczne przesłanki, które zwiększają prawdopodobieństwo odmiennego zachowania rynku w tym,  zwykle wzrostowym miesiącu. Grudniowe wzrosty tłumaczyło się głównie bonusami,  które zarządzający portfelami chcą wypracować na koniec roku.  To zrozumiałe i tak było od wielu lat.

 Wczorajszy start Energii ( -5,35 % ),  zwłaszcza po ostatnich udanych debiutach,  sprawił niemiłą niespodziankę wszystkim biorącym udział w prywatyzacji. To pokazuje, że rynkowe nastroje zmieniły się o 180 stopni i niejeden inwestor zapewne z ostrożnością będzie podchodził do kolejnych debiutów.

 Nie można oprzeć się wrażeniu,  ze mamy do czynienia z pierwszym efektem nacjonalizacji OFE.  Fundusze, które tak ochoczo brały udział w poprzednich prywatyzacjach,  po ostatnich zmianach nie będą już koniem pociągowym i zasadne wydaje się pytanie,  jak rząd zamierza opchnąć kolejne duże spółki przestraszonym inwestorom.

 Przyznam się,  że ostatnią spółką, którą kupiłem w  ramach akcjonariatu obywatelskiego była Jastrzębska Spółka Węglowa.  Ponieważ sprzedałem ją w dniu debiutu udało mi się odzyskać wkład i zarobiłem nawet jakieś 100 zł.  Od tamtej pory przestałem się tym zajmować i na wszelkie oferty od własnego biura maklerskiego pozostaję głuchy.

Wracając do do pytania z początku postu.  Zamiast martwic się i zastanawiać nad tym, co się może jeszcze wydarzyć, spójrzmy na wykres dynamiki  produkcji przemysłowej dla Polski.

Ponieważ jest ona ściśle powiązana z kursami akcji, w związku z tym jest to dobry prognostyk tego, co się może wydarzyć w najbliższych miesiącach na naszej giełdzie.

 Jak pokazuje historia, akcje rosły przynajmniej do chwili,  gdy produkcja przemysłowa osiągała swoje ekstremum w danym cyklu koniunktury.  Nietrudno również zauważyć, że o ile wcześniej dynamika sięgała 20 % w skali roku,  to obecnie poziom ten się obniżył i w połowie roku 2010 wyniósł  poniżej 15%.

Jak to wygląda obecnie.  Październikowy wzrost produkcji,  to  4,4%  r/r,  po wzroście o  6,4%  we wrześniu.
 A więc znajduje się sporo poniżej  10%, czyli jeszcze w strefie neutralnej  ( zaznaczonej na żółto).


                                                      roczne tempo wzrostu PKB

 Spójrzmy jeszcze na  PKB.  Listopad był drugim, kolejnym miesiącem wzrostu,  po odbiciu się gospodarki od dna w sierpniu.  Jest to co prawda wskaźnik opóźniony i nie za bardzo nadaje się do wyznaczania punktów  wejścia/wyjścia  tym nie mniej może być użyteczny jako ogólna wskazówka potwierdzająca wskazania innych indykatorów fundamentalnych.

Reasumując :  Z dużym prawdopodobieństwem możemy założyć, że aktualna korekta na rynkach akcji nie jest jeszcze tą ostatnią  i  nie widać jak na razie na horyzoncie zagrożeń dla trendu w co najmniej średnim terminie.  Dopóki stopy procentowe nie zostaną  wprawione w ruch dalszy rozwój gospodarki jest bardziej prawdopodobny niż jego zakończenie w obecnym cyklu koniunktury.

8 komentarzy:

  1. Witam Panie Adamie,

    Chociaż analiza długoterminowa zarówno pod kątem zmian produkcyjnych jak PKB jest słuszna i optymistyczna w długim terminie, to czy jednak nie powinniśmy się zastanowić nad obecną sytuacją na giełdzie?

    Nie sugeruję, abyśmy prognozowali w tej chwili dokąd może spaść MWIG40 (jako najwązniejszy indeks dla tych, którzy mają fundusze MISS), ale raczej żebyśmy zastanowili się jaki poziom straty na funduszu możemy zaakceptować. Jeżeli bowiem ktoś wszedł w MISSie w momencie ostatniej Panskiej konwersji na ten typ funduszu to jest w chwili obecnej już jakieś 5% na minusie. Niby nie dużo, ale wszystko zależy od skali, a w fundusze raczej nie kładzie się małych kwot. Dlatego czy nie lepsza od analizy zmian produkcyjnych i PKB byłoby wyznaczenie max akceptowalnego poziomu straty od momentu ostatniego wejścia w MISSie, aby przynajmniej psychicznie każdy mógł się zastanowić, czy będzie w stanie wytrzymać kolejne 5-10% straty, czy raczej zdecyduje o konwersji do bezpiecznego funduszu w tej chwili, po to, aby skonwertować na MISSie za miesiąc, dwa, trzy, gdy obecna korekta się zakończy.

    Osobiście bowiem uważam na podstawie kończącego się tygodnia, w którym praktycznie każdego dnia sWIG40 zaliczał niższe poziomy, podobnie jak w zeszłym tygodniu, że w średniej perspektywie 2-3 miesięcy korekta może się pogłebic i co mniej doświadczeni inwestorzy właśnie wtedy będą dokonywać konwersji, gdy ich straty sięgna powiedzmy 15%, po to by w perspektywie 2-3 tygodni z żalem obesrwować jak indeks zaczyna rosnąć po korekcie i wychodzić na nowe maksima.

    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za ciekawego bloga, z którego można się czegoś nauczyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam również. Przede wszystkim uściślijmy fakty. Od momentu ostatniej konwersji z dnia 27 listopada, wartość portfela obniżyła się o 3%. A więc do -5%, czy -10% mamy jeszcze trochę miejsca. Poziom akceptowalnej straty oczywiście każdy musi ustalić sam. W portfelu, który prowadzę na blogu nie ustalam z góry konkretnego obsunięcia kapitału w %, stosuję raczej bardziej elastyczne metody zarządzania. Ten sposób jest odpowiedni dla mnie i nie musi odpowiadać komuś innemu. Giełda to psychologia i często bardziej przydaje się obliczenie rachunku podobieństwa dla danego scenariusza niż sztywne ramy procentowe. Po drugie wielokrotnie zaznaczałem, że naśladując mnie każdy robi to na własną odpowiedzialność i powinien mieć tego świadomość. Jestem również pewien, że większość czytelników kopiujących moje posunięcia ostatecznie straci część kapitału, co na pierwszy rzut oka wydaje się paradoksem pomimo tego, że portfel w dłuższym terminie będzie zyskiwał na wartości. Wynika to z faktu, że większość "naśladowców" zajmie pozycje w okolicach szczytu giełdowego. Ten mechanizm działa zawsze, bez wyjątku i w każdym kraju. Co do długości korekty, to wszystko obraca się w kręgu prawdopodobieństwa i oczywiście może się ona przedłużyć. Główny cel jaki postawiłem przed portfelem, to pokonanie Wig-u w dłuższym terminie i osiąganie systematycznie realnie dodatniej stopy zwrotu w okresach co najmniej rocznych. Jak na razie działa to dobrze i mam nadzieję, że tak będzie w przyszłości. Pozdrawiam również i wszystkich czytelników zachęcam do bardziej samodzielnego myślenia, gdyż tylko to zwiększa prawdopodobieństwo osiągnięcia sukcesów nie tylko na giełdzie, ale i w każdej innej dziedzinie życia.

      Usuń
  2. czy obserwować mwig40? jasne, że tak, daje on ogólny pogląd na rynek. ale nie tylko mwig40. warto obserwować wycenę konkretnych funduszy inwestycyjnych, traktować je podobnie jak spółki giełdowe.
    ich wycena % może się różnić w tych samych okresach czasowych.
    więc jeśli ktoś uzależnia konwersję jednostek od zmiany % to winien obserwować FI który posiada a nie skupiać się na indeksie.
    podzielam również zdanie p. Adama o samodzielnym myśleniu.

    kolego który napisałeś: "w fundusze raczej nie kładzie się małych kwot" - to niepoprawne (głupie) podejście do inwestowania w cokolwiek a szczególnie na giełdzie.
    poprawne to takie - jeśli jesteś początkującym inwestorem to na giełdę wyłóż tyle pieniędzy ile możesz stracić, bo stracić tam możesz 100 % :)
    jeśli tego ktoś nie rozumie to proponuję lokatę w banku.

    pirx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To proste: z ryzykiem należy się liczyć choć niektórzy myślę że koledze się udało to czemu nie spróbować i potem następuje rozczarowanie. Pół biedy jeśli to były wolne środki które nie miały wpływu na Twoje życie, gorzej jeśli wiązałeś z nimi najbliższą przyszłość. Mogą nie wrócić.
      Jak się nie znasz to się dowiedz, dopytaj kolegów co już w tym siedzą, obserwuj co się dzieje na giełdzie, od czego uzależnione są wzrosty i spadki.........i mógłbym tu jeszcze długo pisać

      Usuń
  3. Zgadza się, nic ine zastąpi samodzielnego myślenia. Jednak pod poprzednim wpisem ukazało się wiele komentarzy świądczących w moim przekonaniu o tym, że wielu czytelników tego bloga kopiuje ruchy Adama 1:1 i raczej nie ma wiedzy, która pozwala im podejmować decyzje samodzielnie. A skoro tak, to uważam, że należy nieco precyzyjniej określić obecną sytuację nie w gospodarce, ale na samej giełdzie.

    Sam inwestuję w fundusze od 2007, a w akcje od 2008. Bessa 2007 i 2008 nauczyła mnie dużo, ale mimo to, nie uważam się za doświadczonego inwestora, chociażby na podstawie powiedzenia "człowiek uczy się całe życie".

    Wyniki funduszy, szanowny prixie, są zawsze pochodną indeksu. Jeżeli więc, ktoś ma fundusz MISS to oczywistym jest, że powinien obserwować mWig i sWig. Jeśli na podstawie ostatniej konwersji Adama, ktoś dokonał także swojej konwersji to wcale nie dziwiły mnie komentarze świadczące o tym, że już ludziom puszczają nerwy, bo nie wiedzą czy trzymać, czy konwertować. Wiem, bo sam miałem taki problem w 2007 i długo nie potrafiłem go rostrzygnąć. Straciłem wtedy dużo pieniędzy, ale nie 100% i jeżeli ktoś w minimalnym stopniu interesuje się zainwestowanymi pieniędzmi, a nie podchodzi do nich tak jakby leżały na bezpiecznej lokacie to stracić 100% na funduszu nie straci, natomiast powinien umieć ograniczać straty wynikające ze złych decyzji, tylko musi mieć śiadomość, że decyzja byłą zła.

    Ja od niedawna siedzę w pieniężnym czekając spokojnie na wyklarowanie się sytuacji na giełdzie, mój fundusz MISS 90% aktywów trzyma w akcjach mWigu. Więc analiza mWigu, zawsze będzie dawała wcześniejsze sygnały niż samego funduszu. Wyniki funduszu to można sobie porównywać. gdy podejmujemy decyzję czy wejść w MISS A czy w MISS B, bo ovczywiście interesuje nas maksymalizacja zysku. Ale oprócz wyników historycznych trzeba jeszcze wziąć pod uwagę parę innych czynników.

    Produkcja przemysłowa, wzrost PKB r/r - wszystko fajnie i w długim terminie faktycznie wygląda to dobrze, ale pamiętajmy, że 18 grudnia FED zadecyduje o dalszych losach dodruku dolara i obecne spadki na giełdzie nie są wynikiem wyników produkcji czy PKB, ale obaw, że skoro wyniki gospadarcze w USA są tak dobre, to za chwilę może być źle - czytaj: FED ograniczy lub zakończy dodruk pieniądza.

    Podsumowując - możecie mnie krytykować, mówić, że nie mam racji. Nie upieram się, że mam. Ale jeśli 2-3 niedoświadczonych czytelników tego bloga zadało sobie po moim pierwszym wpisie pytanie "Ile jestem w stanie wytrzymać, jaki poziom straty mogę zaakceptować do momentu gdy podejmę decyzję o konwersji z MISS na coś bezpieczniejszego?", ustaliło sobie taki poziom i będzie się trzymać tego założenia to mój cel został osiągnięty. Najgorsze to zakładać, że giełda będzie zawsze rosnąć, albo że jeśłi spadło to znowu urośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musimy zadać sobie fundamentalne pytanie : czy ograniczenie QE jest w stanie odwrócić cykl koniunkturalny na GPW ? Zwróćmy uwagę, że każda korekta potrzebuje "pretekstu" do jej wystąpienia. Tym razem jest to ryzyko ograniczenia luzowania. Moim zdaniem, gdyby rynek na poważnie brał tę groźbę zdążyłby się do niej przygotować. Rynek zwykle przereagowuje bieżące wydarzenia , ale generalnie na dłuższą metę dyskontuje przyszłość, czyli poprawę uwarunkowań fundamentalnych. W dużym stopniu to, co się wydarzy 18 grudnia jest już w cenach. Oczywiście ochrona zysków i cięcie strat są podstawowym obowiązkiem rozsądnego inwestora. Tym nie mniej widzę dużą różnicę pomiędzy okresem 2007/2008 r a obecnym. Są to przede wszystkim różne fazy cyklu w gospodarce. Wówczas gospodarka już zwalniała, obecnie rozwój przyspiesza, co widać w rosnących słupkach PKB. Podobna sprawa z inflacją i itd. Jeszcze ogólna uwaga. Dyskutując nie obrażajmy się nawzajem bo to niczemu nie służy. Kto ma rację okaże się dopiero po czasie. W krótkim okresie rynek jest często zupełnie nieprzewidywalny, natomiast w perspektywie 6-9 miesięcy decydują przyszłe fundamenty i odczyty wskaźników wyprzedzających.

      Usuń
  4. Anonimowy z 15.12.13 8:23,dzięki za rzeczowy i rozsadny wpis. Niedoświadczony fund.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam Panie Adami i co w Pana ocenie mówią techniczne odczyty po tym tygodniu?

    OdpowiedzUsuń