Wiele wskazuje na to, że już niedługo inwestorzy giełdowi doczekają się lepszych czasów. Pomimo spadających wskaźników koniunktury, takich jak PKB (opóźniony), produkcja przemysłowa, a także tąpnięcia wskaźnika PMI w październiku (obydwa w teorii wyprzedzające), pojawiło się sporo symptomów wskazujących na poprawę koniunktury giełdowej w przyszłym roku.
- Zerknijmy na WIG. Z punktu widzenia techniki, to z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z okresem akumulacji akcji. Od stycznia bowiem kształtuje się coś na podobieństwo trójkąta, czego potwierdzeniem mogą być wskazania oscylatorów MACD I RSI. Główną przeszkodą do pokonania pozostaje konsolidacja w przedziale 49 000 - 50 000 pkt. Warto zwrócić uwagę na to, że notowania indeksu znajdują się powyżej 40 tyg. SMA, a i sama średnia kilka tygodni temu zmieniła kierunek na wzrostowy.
WIG - surowce
- Z fundamentalnego punktu widzenia pojawiły się także wskazówki mogące świadczyć o wychodzeniu gospodarek z fazy deflacji (także polskiej) i przejściu do tzw. inflacyjnego etapu cyklu koniunkturalnego. Na wykresach wyżej widzimy WIG - surowce, w skład którego wchodzą takie spółki jak m.in : KGHM, Bogdanka, JSW, których notowania od początku roku wzrosły odpowiednio +42,40%, 110,80 %, 698%.
Innym wskaźnikiem, jest "Doctor Copper". W przeszłości wzrastające notowania miedzi były bowiem niezawodnym wskaźnikiem ożywienia w gospodarce i przejścia do fazy wzrostu cen, co napędzało giełdy. Jeśli taki scenariusz się zrealizuje ( a takie jest moje podstawowe założenie ), to wzrastające stopy procentowe poprawią zyski banków. W efekcie po kilku latach posuchy na nogi powinien stanąć także nasz flagowy WIG20 (spółki surowcowe i banki mają w nim spory udział)
Z punktu widzenia nastrojów inwestorów w Polsce to także mamy podstawy do optymizmu. Bardzo niskie zainteresowanie giełdą wśród polaków przypomina sytuację z przełomu lat 2008/9. Rynek finansowy w Polsce jawi się jako wyjątkowo ryzykowny i nieprzewidywalny, często z powodu wydarzeń rozgrywających się poza granicami kraju ( w tym roku był to głównie Brexit a także niespodziewany wybór D.Trumpa na prezydenta USA) jak i z racji zaskakujących pomysłów naszych polityków.
Warto zwrócić także uwagę, że w publikowanych analizach publikowanych na profesjonalnych portalach finansowych w ostatnim czasie bardzo mało mówi się o tzw rajdzie św. Mikołaja i efekcie stycznia. Czy w tym roku będziemy mieli z tym do czynienia okaże się już niebawem.
Niejeden czytelnik może sobie zadać podstawowe pytanie. Dlaczego prezentowany scenariusz miałby się zrealizować w najbliższych miesiącach. Drugie pytanie to, dlaczego indeksy nie obsuwają się po słabych danych gospodarczych (dodam jeszcze, że bardzo mocno zwolniły inwestycje w sektorze prywatnym). Odpowiedź jest stosunkowo prosta, aczkolwiek wielu nawet doświadczonych graczy o tym zapomina - Giełda dyskontuje wydarzenia w realnej gospodarce z wyprzedzeniem 6-cio a często nawet 9- miesięcznym. I warto o tym pamiętać.
No to czekamy. Mam nadzieję, że twój scenariusz się sprawdzi i że rok 2017 przyniesie zyski na polskiej giełdzie.
OdpowiedzUsuń