O mnie

Poland
Witam. Giełdą zajmuję się od 1996 roku. Nie obiecuję gruszek na wierzbie. Celem bloga jest wskazanie praktycznego podejścia do inwestowania na rynku akcji i funduszy inwestycyjnych. Będę publikował praktyczne portfele, które pozwolą w dłuższym okresie bezpiecznie pomnożyć kapitał.

środa, 3 kwietnia 2013

Kiedy wróci Hossa na warszawską giełdę ?

wykres.1
wykres.2
wykres.3

              Wielu z analityków i obserwatorów giełdy od dłuższego już czasu zastanawia się nad słaboscią naszej giełdy nie tylko w stosunku do S&P 500, ale także do DAX, nie wspominając już takich rynków jak  japoński,  czy też ostatnio będący na topie rynek turecki.  Wielu ucieszył zapewne fakt wzrostu naszych obu głównych indeksów o 20% w okresie maj-wrzesień 2012 r.  Taki wzrost teoretycznie powinien zwiastować hossę.  Dlaczego więc wszystko się załamuje ? Można by tu wskazać kilka przyczyn,  z których główną  jest bez wątpienia stale pogarszające się dane makro naszego kraju,  ale również całej strefy Euro.  Co zatem dyskontował Wig w okresie maj - grudzień 2012 ?  Oczywiście można by tu wskazać bardziej precyzyjne przyczyny, ale nie o to chodzi w poście.  Faktem jest, że 25 marca 2013 r  Wig 20  przebił od góry swoją 200 SMA, a indeksowi Wig  niewiele do tego brakuje.  A są to - przynajmniej w teorii - sygnały zakończenia trendu wzrostowego i powrót do spadków.
             Spójrzmy na wykresy 2 i 3.  Przedstawiają one stosunek indeksu szerokiego rynku Wig względem indeksu cenowego  ( IC ) w skład którego wchodzą wszystkie spółki łącznie z rynkiem New Connect.
           O indeksie cenowym pisałem kilkakrotnie na moim blogu tu :  http://tiny.pl/h89jl  ,  tu :  http://tiny.pl/h89jn  ,  i tu :   http://tiny.pl/h89jk  .
             Przypomnę, że jest to indeks nieważony kapitalizacją i pokazuje faktyczna sytuację na całym rynku nie faworyzując żadnych sektorów ani wielkości spółek.  Jak widać na obu wykresach w ostatnim roku,  ale również w nieco dłuższej perspektywie oba indeksy poruszają się w zupełnie innych kierunkach.
           Znaczy to po prostu, że tak naprawdę szeroki rynek znajduje się w długoterminowym trendzie spadkowym i jak na razie nie ma żadnych sygnałów jego odwrócenia.
           W przypadku Wig i Wig 20 to wąska grupa największych spółek ciągnęła rynek do góry, a gdy inwestorzy zaczęli je wyprzedawać zmienił kierunek na ten, który wskazywał  IC.
           Kiedy zatem można by mieć nadzieję na utworzenie dłuższego trendu, takiej prawdziwej hossy.
        Żeby odpowiedzieć na takie pytanie należy przyjrzeć się wykresowi nr.1.
     Analizując całą historię naszego rynku doszedłem do wniosku, że każda hossa potrzebowała dotychczas paliwa w postaci wzrostu indeksu cenowego o co najmniej 20% od swojego lokalnego minimum.
     Od momentu zakończenia ostatniej mini hossy z lat 2009-2011 indeks cenowy ani razu nie osiągnął tego poziomu. W grudniu 2012 wykreślił swój dołek na poziomie 402 pkt i aktualnie znajduje się na wysokości  427 pkt.  Według historycznej analogii dopiero pokonanie poziomu 482 pkt ( zaznaczonym na wykresie 1 ) pozwoliłoby mieć nadzieję na znacznie dłuższy wzrost niż ostatnie 7 miesięczne odreagowanie.
       Ale dopiero pokonanie poziomów z lipca 2007 roku byłoby poważnym sygnałem zakończenia niemal sześcioletniego marazmu na naszej giełdzie.  
               
       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz