Słowo hossa, które jeszcze niedawno nie przechodziło przez gardło wielu analitykom i komentatorom giełdowym w swoim klasycznym znaczeniu zaczyna być wymawiane z coraz większą pewnością. Obserwując wydarzenia ostatniego półrocza nasuwa mi się analogia z poprzednimi okresami rodzącej się wówczas hossy niezależnie od tego, czy to będzie rok 2003, czy ostatnio początek 2009 r.
Tym razem sprawa jest dość ciekawa choćby z tego względu, że niektórzy znawcy prognozują na przyszły rok nie tylko spowolnienie, ale wręcz recesję. Moje praktyczne doświadczenie kilkunastu lat obserwacji pewnych zjawisk bezpośrednio na parkiecie naszej giełdy rodzi przypuszczenie, że prawdopodobnie jesteśmy świadkami początku nowej hossy. Byłaby to rzecz jak najbardziej logiczna biorąc pod uwagę, że w dość krótkiej 20 letniej historii naszego parkietu hossy tzw." pokoleniowe" miały swój początek w pierwszych latach nowego dziesięciolecia. Dla czytelników młodszych przypomnę pierwszą dziewiczą hossę z lat 1993-1994, później 2003-2007. Trudno nazwać przyzwoitą hossą to, co działo się w latach 2009-2011, ale nawet w tym przypadku pozwoliła ona na podwojenie głównych indeksów giełdowych. Obecny przypadek w niczym nie przypomina dwóch pierwszych hoss. Jak łatwo zauważyć - szczególnie w początkowym okresie - świece, które tworzyły się na wykresach, miały stosunkowo duże białe korpusy oznaczające znaczną siłę popytu. Jest to tzw. impet początkowy, od którego w głównej mierze zależy to jak daleko ostatecznie dojdą indeksy. Pojęcie pochodzi z balistyki. Mówiąc krótko, czym silniejszy impet, tym można się spodziewać większych przyszłych stóp zwrotu.
Być może tym razem będzie inaczej a może podobnie - przyszłości nie da się przewidzieć. Zamiast tym się zamartwiać spójrzmy na fakty, czyli na to co już się wydarzyło. Niżej zamieściłem cztery główne indeksy naszej giełdy i dodatkowo indeks Wig-plus grupujący najmniejsze spółki, które z racji swojej niewielkiej kapitalizacji nie zmieściły się w w składzie indeksów podstawowych. Wykresy są w kompresji tygodniowej po to żeby uchwycić pewne niuanse w perspektywie średnioterminowej, czyli co najmniej 6 do 9 miesiecy. Jak widać wszystkie główne indeksy pokonały swoje średnioterminowe linie oporu a także wygenerowały mocne sygnały zakupu przebijając swoje kroczące linie stop oparte na zmienności notowań.
Roczne stopy zwrotu dla w/w indeksów wyglądają następująco : Wig +22,71%, Wig20 +15,54%, sWig40 +19,34%, a sWig80 +21,40. Licząc jednak od czerwcowego dołka stopy zwrotu wszystkich indeksów znacznie przekraczają 20%, czyli to, co uznaje się już za klasyczną hossę.
Indeksy znacznie wyprzedzają to, co wydarzy się w gospodarce za około 9 do 12 miesięcy. Stosując taki sposób myślenia, w drugiej połowie przyszłego roku można spodziewać się już poprawy sytuacji gospodarczej. Wskazuje na to również logika obniżki stóp procentowych zapoczątkowana w ubiegłym miesiącu. Jak podają statystyki na kontach bankowych (i w obligacjach), Polacy zdeponowali rekordową kwotę przekraczającą 1 bilion pln. Kiedy stopy procentowe zostaną poważnie ścięte to część tych środków trafi na giełdę albo bezpośrednio, albo poprzez różnego rodzaju fundusze inwestycyjne ; akcyjne ; ubezpieczeniowe ; emerytalne ; asset management itd. Wyobraźmy sobie, że z tych środków na giełdę trafi tylko 2-3% ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz