O mnie

Poland
Witam. Giełdą zajmuję się od 1996 roku. Nie obiecuję gruszek na wierzbie. Celem bloga jest wskazanie praktycznego podejścia do inwestowania na rynku akcji i funduszy inwestycyjnych. Będę publikował praktyczne portfele, które pozwolą w dłuższym okresie bezpiecznie pomnożyć kapitał.

sobota, 15 września 2012

Point & Figure - ocieplenie nastrojów.

rys.1
rys.2rys.3rys.4



 Ostatnie wybicie indeksu Wig z ponadrocznej konsolidacji każe zastanowić się nad tym,  czy nie mamy do czynienia z początkiem poważniejszej fali wzrostowej.  Każdą analizę głównego indeksu zawsze zaczynam od zerknięcia na wykresy P&F  określane również jako OX.  Pokazują one często rynek w sposób bardziej dogłębny i mają charakter wyprzedzający w porównaniu z klasycznymi "kreskami".   Na rysunkach  2- 4  zamieściłem aktualne wskazania w/w wskaźników.   Zacznijmy od końca.  Rys.4 przedstawia procentowy wskaźnik hossy spółek powyżej ich własnych dziesięciotygodniowych średnich kroczących. Jest dokładnie tym, co sugeruje jego nazwa.  Jest to wskaźnik krótkoterminowy .  Widzimy,  że w ostatnich dniach wybił się on z konsolidacji budowanej od czerwca i zmierza w kierunku poziomu 70%.   Nie jest on tak ważny jak dwa kolejne ale dobrze ujmuje trend w krótszym terminie.

 Dwa pozostałe wskaźniki mają już znacznie większe znaczenie dla trendów dłuższych  ( co najmniej średnioterminowych ).  Rys.2 przedstawia procentowy wskaźnik hossy i wskazuje jaki procent spółek   na swoich wykresach O/X  posiada sygnały zakupu.  Informuje o tym, czy liczba ta się zwiększa, zmniejsza,  czy pozostaje bez zmian. Zwiększanie się liczby takich spółek z poziomu poniżej 30% wskazuje na akumulację i powiększanie tzw. "szerokości rynku".  Nie on nic wspólnego z poziomem indeksu Wig a jedynie informuje o zachodzącym procesie akumulacji akcji.   W ostatnim tygodniu zachodzi tu ciekawe zjawisko - indeks po czteromiesięcznym postoju zawrócił w górę.  Czy będzie rósł dalej pokaże przyszłość.

 Drugim istotnym wskaźnikiem jest procentowy wskaźnik hossy spółek powyżej ich własnych trzydziestotygodniowych średnich kroczących - jest podobny do wskaźnika , o którym pisałem na początku posta.  Jest on indeksem o dłuższym horyzoncie czasowym i również jest dokładnie tym,  co wskazuje jego nazwa. Pokazuje jaki procent spółek pokonał swoje trzydziestotygodniowe średnie kroczące i to,  czy liczba ta jest rosnąca czy malejąca.  Rys 3 przedstawia ten wskaźnik.  Indeks,  podobnie jak dwa poprzednie wyraźnie się "ożywił",   zawrócił w górę z poziomu wyprzedania 26%  i  znalazł się na krytycznym poziomie 30%.  Sygnał potwierdzenia wzrostu powstanie wtedy, kiedy indeks znajdzie się na poziomie 36%, czyli 6% wyżej.

Te sygnały wskazują na prawdopodobny  stopniowy proces akumulacji akcji i w pewnym sensie potwierdzają , że ostatnie wybicie indeksu Wig, ma być może głębszą przyczynę niż tylko grę pod luzowanie ilościowe. 

A teraz ciekawostka.  Rys.1 przedstawia Wig w kompresji miesięcznej od początku notowań z naniesionym pod nim wskaźnikiem trendu CMO.  Wskaźnik CMO (Chande Momentum Oscillator) jest jednym ze wskaźników mierzących impet kursu. Wysoki impet (zarówno pozytywny jak i negatywny) wskazuje siłę trendu. Natomiast niski impet wskazuje początek lub koniec trendu.  Ciekawie wygląda tu  nieco inna interpretacja wskaźnika.  Na wykresie oznaczyłem sygnały otwierania pozycji w sytuacji gdy wskaźnik po spadku poniżej swojej linii sygnalnej '0' generuje pierwszy z całej serii sygnałów zakupu - zielony znacznik . W historii notowań Wig takich sygnałów  powstało jedynie pięć przy czym ostatni pod koniec ubiegłego. miesiąca... 

Chciałbym jednocześnie zaznaczyć, że powyższa analiza nie ma charakteru rekomendacji i jest wyłącznie wynikiem moich prywatnych poglądów na tematy związane z szeroko pojętą tematyką inwestowania i nie powinna być inaczej interpretowana.  

 Na koniec apel do czytelników.  Jeden z bardziej popularnych blogerów p. Bartłomiej Zieliński postanowił zamknąć swój blog.  Główna wartość w/w bloga polega w moim odczuciu na jego wartości motywującej  i szkoda byłoby gdyby przestał istnieć. W związku z tym moja propozycja jest taka,  żeby czytelnicy mojego bloga napisali kilka krótkich, podnoszących na duchu komentarzy  motywujących autora bloga do zmiany decyzji.  Szkoda byłoby, gdyby doświadczony inwestor (13 lat inwestowania) po kilku latach pisania inspirujących postów tak po prostu z tego zrezygnował. 
A o to adres bloga.  http://bart-zielinski.blogspot.com/  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz