sobota, 5 września 2015

S&P 500 raz jeszcze...



 Tydzień temu przedstawiłem swój punkt widzenia na indeks amerykański S&P 500 link. Skala miesięczna jest tą kompresją, w której widać znacznie więcej niż w układzie dziennym, czyli tym, którym analitycy posługują się najczęściej.
               
                    Dziś spojrzymy sobie na układ dwóch bardzo interesujących oscylatorów w ujęciu własnie długoterminowym i to co można z nich wywnioskować na dalszą przyszłość, czyli RSI i CCI.  Ich zachowanie w przypadku dwóch poprzednich krachów na rynku amerykańskim było bardzo wymowne.

Na co warto zwrócić obecnie uwagę. Pierwsza sprawa, to pokonanie linii trendu wzrostowego na  RSI - o tym pisałem na jesieni ubiegłego roku. Teraz jednak wykres indykatora szybko zbliża się do do kluczowego poziomu 50, po przebiciu którego dopiero zaczęły się spadki właściwe przeceniając indeksy o około 50%. O tym, że sprawa jest poważna informuje także długoterminowy CCI. Spadł on właśnie pod poziom - 100, który był także punktem zwrotnym indeksu S&P 500.

  Zasadnicze pytanie brzmi : czy w przypadku realizacji negatywnego scenariusza ( a jest takie prawdopodobieństwo ) nasza giełda zachowa się odwrotnie? Być może, lecz osobiście nie zamierzam tego sprawdzać w praktyce. Przeciwnicy takiego toku rozumowania mogą powiedzieć, że przecież mamy najniższe w historii stopy procentowe, brak presji inflacyjnej, a przede wszystkim nie wystąpiła u nas hossa więc nie ma z czego spadać. Poza tym od majowych wyborów prezydenckich wyceny większości akcji ( zwłaszcza banków) stały się dość atrakcyjne. To wszystko prawda. Problem w tym, że giełda dyskontuje przyszłe wydarzenia gospodarcze na długo zanim staną się faktem. Jeśli okazałoby się, że tym zagrożeniem będzie uporczywa deflacja, to skutki dla gospodarki byłyby znacznie gorsze niż w przypadku klasycznej inflacji ( z którą wielokrotnie po roku 89 mieliśmy do czynienia ).


2 komentarze:

  1. Chciałbym zauważyć, że wskaźnik CCI w czasie bańki internetowej i następnie kryzysu hipotecznego doszedł do -100 w połowie obu kryzysów, i teraz wydażyło się to już na początku? Moim zdaniem będziemy jedynie testować dołki z października co by odpowiadało 3 falą Eliota w trendzie spadkowym, bądź maksymalnie 38.2% zniesienia Fibonnaciego(około 1700 punktów- ale to juz naprawde w dramatycznej sytuacji)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mówimy o różnych wykresach, ponieważ na zamieszczonym przeze mnie miesięczny CCI spadł pod poziom -100 w początkowej fazie załamania. Natomiast nie ośmielam się obliczać docelowego ewentualnego poziomu spadku, bo byłaby to czysta spekulacja. Przykładowo dla indeksu Dow Jones spotkałem się z analizą fal sugerującą spadek do poziomu pomiędzy 5240- 2344 pkt. Obecny poziom DJ wynosi 16102 pkt. Zatem do wszelkich obliczeń podchodziłbym z ostrożnością:-)

      Usuń